Michał Przedlacki, dziennikarz "Superwizjera" ze stolicy Ukrainy: poza Kijowem "spokój ustępuje miejsca koszmarowi wojny"

Źródło:
TVN 24
Wojna Rosja - Ukraina. Michał Przedlacki: Ukraińcy bardzo dzielnie się bronią
Wojna Rosja - Ukraina. Michał Przedlacki: Ukraińcy bardzo dzielnie się broniąTVN 24
wideo 2/22
Wojna Rosja - Ukraina. Michał Przedlecki: Ukraińcy bardzo dzielnie się broniąTVN 24

Z Kijowa ewakuowała się już około jedna trzecia mieszkańców. W mieście jest dość spokojnie - wynika z relacji Michała Przedlackiego, dziennikarza "Superwizjera", który jest w stolicy Ukrainy. - Jak docieramy chociażby na obrzeża Kijowa, to spokój ustępuje miejsca koszmarowi wojny - mówił dziennikarz w poniedziałek na antenie TVN24. I dodaje, że Rosjanie wydają się zaskoczeni tak zaciekłym oporem Ukrainy.

Trwa dwunasty dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Zdaniem Michała Przedlackiego, dziennikarza "Superwizjera" przebywającego w Kijowie, scenariusz, jaki ma miejsce nie jest po myśli Rosjan.

- Ukraińcy bardzo dzielnie się bronią. Nie tylko dzielnie, bardzo efektywnie - powiedział Przedlacki na antenie TVN24. Jak dodał, wszyscy solidarnie stanęli do obrony. Ci którzy są w stanie walczyć dołączają do obrony terytorialnej. Reszta - choć jest ich mało - w inny sposób walczy z okupantem, na przykład napełniając worki z piaskiem, budując zasieki czy szykując jedzenie. - Na miejscu spotyka się ludzi w każdym wieku. od młodych mężczyzn, kobiet po emerytów - podkreślił.

Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę >>>  

Dziennikarz "Superwizjera" z Kijowa: miasto opustoszało, około jedna trzecia mieszkańców wyjechała

Jego zdaniem Rosjanie są zaskoczeni rozwojem sytuacji. - Front prawie że się nie przesuwa. Ukraińcy puszczają z dymem, niszczą bardzo wiele rosyjskich czołgów, wozów bojowych. Stawiają bardzo zaciekły opór. I choć nie da się porównać Ukrainy i Rosji, to te postępy Rosji idą ślimaczym tempem - powiedział.

Przedlacki przebywa w Kijowie, w którym - jak podkreśla - jest w miarę spokojnie, choć w mieście co pewien czas rozlegają się alarmy lotnicze i ci, którzy pozostali, ukrywają się wtedy w schronach. - Kijów opustoszał. Około jedna trzecia mieszkańców już wyjechała - zauważył.

Michał Przedlacki o korytarzach humanitarnych: to jeden z wielu ponurych żartów, które rosyjska armia wyprawia tutaj każdego dnia

Ci, którzy pozostali w mieście, zdaniem Przedlackiego raczej nie będą zainteresowani, by skorzystać z korytarzy humanitarnych, których otwarcie zapowiedziała Rosja.

- Korytarz humanitarny powinien dawać ludności możliwość wyjścia tam, gdzie będą czuć się bezpiecznie. Nie wyobrażam sobie, by mieszkańcy Charkowa, który pozostają pod ciężkim bombardowaniem, skrywając się po piwnicach szóstą dobę, nie wychodząc z piwnic, uznają, że korytarz humanitarny w stronę Rosji (...) zapewni im bezpieczeństwo. To ewidentnie żart, jeden z wielu ponurych żartów, które rosyjska armia wyprawia tutaj każdego dnia - ocenił.

Jak dodał, ta propozycja ma dać Rosjanom możliwość wyjaśnienia swoim obywatelom, że Ukraińcy odmówili skorzystania z korytarzy humanitarnych.

Czytaj też: Jak pomóc Ukrainie? Lista zbiórek i akcji charytatywnych >>>

Michał Przedlacki: poza Kijowem "spokój ustępuje miejsca koszmarowi wojny"

Jak podkreślił, w Kijowie na razie nie brakuje jedzenia czy wody. Gorzej sytuacja wygląda tuż poza miastem. - Jak docieramy na chociażby na obrzeża Kijowa, to spokój ustępuje miejsca koszmarowi wojny - powiedział.

Na linii frontu, pod Makarowem, znajdującym się na trasie z Kijowa do Żytomierza, gdzie dziennikarz "Superwizjera" był w niedzielę, "są miejsca gdzie nie ma prądu, nie ma wody, nie ma łączności, maszty komunikacyjne leżą spalone".

Podobnie sytuacja wygląda w Irpieniu. Przedlacki - jak mówił - wie to od rowerzysty, którego spotkał na "ogromnej pustej trasie" z Kijowa do Żytomierza. - Okazało się, że jest to muzyk kijowskiej orkiestry symfonicznej, bębniarz, który na rowerze, by uratować życie, wydostał się z Irpienia. Tam gdzie był nie miała gazu, nie miał prądy, nie miał wody, nie miał żywności - relacjonował dziennikarz na antenie TVN24.

Czytaj też: Atak Rosji na Ukrainę. Dziennikarz Superwizjera widział bombardowanie Irpienia. "To było miasteczko, został gruz"

Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24

Autorka/Autor:FC/ tam

Źródło: TVN 24

Tagi:
Raporty: