Javier Milei, określany jako jeden z największych sojuszników ideologicznych Trumpa w Ameryce Łacińskiej, stara się przekonać wyborców, wśród których widać coraz większe zmęczenie prowadzoną przez niego od prawie dwóch lat polityką zaciskania pasa. Wyhamowała ona szalejącą inflację, ale pogorszyła też sytuację finansową wielu grup społecznych i wywoływała liczne protesty na ulicach Buenos Aires.
Chce rozmontowania państwa opiekuńczego
Partia Mileia, Wolność Postępuje (La Libertad Avanza - LLA), mierzy się z opozycyjnym lewicowym ruchem peronistowskim, który przez dziesięciolecia dominował w polityce kraju. Peroniści mają obecnie najwięcej mandatów w Kongresie, choć nie dysponują większością. LLA ma jedynie 37 deputowanych i sześciu senatorów.
Prezydent Argentyny dąży do rozmontowania państwa opiekuńczego zbudowanego przez peronistów i przebudowy kraju w oparciu o model neoliberalny. Przekonuje, że jest to jedyny sposób na wyciągnięcie państwa z kryzysu gospodarczego, który przed objęciem przez niego urzędu doprowadził do trzycyfrowej inflacji w skali roku.
Po niedzielnych wyborach, nazywanych wyborami środka kadencji, wymienionych zostanie 127 deputowanych, czyli prawie połowa niższej izby Kongresu, a także 24 senatorów, czyli jedna trzecia izby wyższej. Sondaże wskazują na wyrównany wyścig pomiędzy LLA a peronistowską koalicją Siła Ojczyzny (Fuerza Patria - FP).
Nawet wysokie zwycięstwo partii Mileia nie dałoby jej większości w Kongresie, ale mogłoby znacznie zwiększyć jej stan posiadania i zapobiec odrzucaniu weta głowy państwa przez parlament - do czego dochodziło w ostatnich miesiącach wielokrotnie, między innymi w przypadku ustaw podnoszących emerytury.
By zdobyć dodatkowe mandaty, partia Mileia musi jednak zmobilizować tych wyborców, którzy - choć głosowali na niego w wyborach prezydenckich w 2023 roku - obecnie wyrażają niezadowolenie z powodu niskiego wzrostu gospodarczego, głębokich cięć budżetowych i skandali korupcyjnych w kręgach zbliżonych do przywódcy.
Test na skuteczność poparcia Trumpa
Głosowanie pokaże, na ile skuteczne były gesty poparcia dla Mileia ze strony administracji Trumpa, która w ostatnich tygodniach udzielała Argentynie również wsparcia finansowego, kupując argentyńską walutę i ogłaszając zgodę na udostępnienie temu krajowi 20 miliardów dolarów w ramach swapu walutowego.
Rząd Mileia uszczuplił w ostatnich miesiącach rezerwy walutowe, starając się nie dopuścić do dużego spadku wartości peso i nawrotu inflacji przed wyborami. Kurs argentyńskiej waluty uznawany jest za zawyżony. Według analityków, po wyborach rząd prawdopodobnie uelastyczni powiązanie peso z dolarem, co doprowadzi do dewaluacji.
Pomoc administracji Trumpa dla Argentyny jest tymczasem krytykowana przez część polityków w USA oraz między innymi przez tamtejszych rolników, którzy na międzynarodowych rynkach konkurują z argentyńskimi producentami soi.
Trump o Milei: ma dobrą filozofię finansową
Sam Trump ocenił, że Milei ma "dobrą filozofię finansową", a jego najwięksi przeciwnicy polityczni w Argentynie są "skrajnie lewicowi". Zagroził wycofaniem pomocy finansowej dla tego kraju, jeśli Milei przegra wybory, co część komentatorów oceniła jako próbę mobilizacji elektoratu argentyńskiego prezydenta.
Minister finansów USA Scott Bessent ogłosił natomiast, że powodzenie reform w Argentynie leży w strategicznym interesie Stanów Zjednoczonych, a Mileia określił jako ważnego sojusznika w regionie. "Nie chcemy kolejnego upadłego państwa w Ameryce Łacińskiej" - dodał na platformie X.
Rząd Mileia należy do najgłośniejszych krytyków socjalistycznego reżimu Nicolasa Maduro w Wenezueli, który w ostatnich miesiącach znalazł się na celowniku stanowczej kampanii administracji Trumpa. Milei znany jest też ze swojego poparcia dla Izraela oraz ostrej krytyki lewicowych przywódców Kolumbii i Brazylii, którzy toczyli z Trumpem spory dyplomatyczne.
Autorka/Autor: mp/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/STRINGER