Arabia Saudyjska uważa nieudany atak rakietą balistyczną na międzynarodowe lotnisko w Rijadzie za akt wojny ze strony Iranu - oświadczył w telewizji CNN saudyjski minister spraw zagranicznych Adil al-Dżubeir. Jak dodał, jego kraj podejmie "odpowiednie" środki w odpowiednim czasie.
Siły saudyjskie przechwyciły i zniszczyły w sobotę pocisk rakietowy wystrzelony z terytorium Jemenu kontrolowanego przez Hutich w kierunku lotniska w Rijadzie. Jemeńscy rebelianci oświadczyli, że wystrzelenie pocisku było odpowiedzią na bombardowania i blokadę Jemenu przez koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej.
Rijad zapowiada odpowiedź
- To była irańska rakieta odpalona przez Hezbollah z jemeńskiego terytorium okupowanego przez Hutich - stwierdził al-Dżubeir w CNN w wywiadzie wyemitowanym w niedzielę wieczorem czasu polskiego.
Huti są szyicką bojówką wspieraną przez Teheran.
- Uważamy to za akt wojny - powiedział. - Iran nie może wystrzeliwać rakiet w saudyjskie miasta i wioski i oczekiwać, że nie podejmiemy kroków - podkreślił powołując się na artykuł 51. Karty ONZ, który zezwala państwom na samoobronę, gdy doświadczą napaści zbrojnej.
Zdaniem szefa saudyjskiej dyplomacji irański pocisk balistyczny przemycono w częściach na terytorium Jemenu, gdzie został ponownie złożony i wystrzelony przez bojowników Hezbollahu wspieranych przez irańską Gwardię Rewolucyjną.
- Zastrzegamy sobie prawo do odpowiedzi w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie - podkreślił al-Dżubeir. Odmówił jednak sprecyzowania, jakiego rodzaju działań wymierzonych w Iran można się spodziewać.
- Wyciągaliśmy przyjazną rękę do Iranu od 1979 roku, a w odpowiedzi otrzymaliśmy śmierć i zniszczenie - stwierdził. Dodał również, że Iran nie może po prostu "tutaj siedzieć" i oczekiwać, że będzie miał "wolną rękę" w mieszaniu w państwach regionu. Wymienił w tym kontekście: Liban, Jemen, Syrię, Irak i Bahrajn.
Wstrząsy na Bliskim Wschodzie
Adil Ahmad al-Dżubeir napisał w poniedziałek także na Twitterze, że Rijad zastrzega sobie prawo do odpowiedzi na "wrogie działania Iranu". Z kolei szef irańskiej dyplomacji Mohamad Dżawar Zarif oświadczył, że Arabia Saudyjska obwinia Teheran o konsekwencje swojej własnej "agresywnej wojny".
Rozmowa CNN z szefem saudyjskiej dyplomacji miała miejsce po serii zaskakujących i ważnych wydarzeń na Bliskim Wschodzie: rezygnacji premiera Libanu, zatrzymaniach wśród najbogatszych i najbardziej wpływowych Saudyjczyków, wystrzeleniu rakiety balistycznej w kierunku międzynarodowego lotniska w Rijadzie oraz katastrofie helikoptera z prominentnym saudyjskim księciem na pokładzie, w której zginął on i jego świta.
Iran zaprzeczył, że stał za wystrzeleniem rakiety. Odrzucił przy tym saudyjskie i amerykańskie twierdzenia o "destrukcyjne i prowokacyjne" działania w regionie.
Saudowie blokują Jemen
W poniedziałek koalicja, wspierająca od wiosny 2015 r. walkę jemeńskich władz z Huti, zapowiedziała zamknięcie wszystkich tras lotniczych, morskich i drogowych do Jemenu, aby odciąć Hutim dostawy broni ze wspierającego ich Iranu.
Zapewniono jednocześnie, że zachowany zostanie dostęp do Jemenu dla pracowników organizacji pomocowych i dostaw pomocy humanitarnej.
Od marca 2015 r. sunnicka koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej zwalcza Hutich, którzy zmierzają do obalenia prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego. Huti kontrolują Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Saudyjczycy chcą, by władzę w Jemenie całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi.
Konflikt w Jemenie pochłonął już około 10 tys. osób, a prawie trzy miliony ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swych domostw. Sunnicka Arabia Saudyjska i szyicki Iran od lat rywalizują o wpływy na Bliskim Wschodzie.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP