Czy Julia Tymoszenko ma szanse na powrót na szczyty ukraińskiej władzy? "Cieszę się z jej rodziną, że wróciła do domu. Martwię się o jej kraj, jeśli miałaby wrócić do polityki" - komentuje na Twitterze Anne Applebaum, dziennikarka i żona szefa polskiej dyplomacji. Dodała także, że to właśnie była premier Ukrainy "przyczyniła się do kryzysu". Nie tylko ona to tak ocenia.
Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko została w sobotę wypuszczona z więzienia na podstawie uchwały przyjętej przez parlament w Kijowie.
Kilka godzin później wystąpiła na Majdanie. W emocjonalnym wystąpieniu przeprosiła za popełnione przez polityków błędy i nawoływała, aby opozycjoniści nie opuszczali Majdanu. Zaznaczyła też, że "będzie gwarantem tego, że już nikt ich nie zdradzi".
Nowy prezydent?
Po wczorajszym wystąpieniu pojawiły się głosy, że Tymoszenko może ubiegać się o stanowisko prezydenta Ukrainy. Anne Applebaum, uznana dziennikarka i żona polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego napisała na portalu społecznościowym, że cieszy się razem z rodziną Tymoszenko z powodu jej zwolnienia, jednak w tym samym czasie jest zaniepokojona, że była premier mogłaby wrócić do władzy. - Ona przyczyniła się do kryzysu - napisała Applebaum.
Am happy for her family that Tymoshenko is home. Am worried for her country that she will return to politics. She helped cause this crisis.
— Anne Applebaum (@anneapplebaum) February 23, 2014
Majdan przeciw
To nie jedyne krytyczne komentarze po słowach Tymoszenko. Już w sobotę, na gorąco, komentator TVN24 Biznes i Świat Jacek Stawiski stwierdził, że była premier przez dwa lata była oderwana od bieżącej sytuacji, a i przed tym nie cieszyła się wielką sympatią Ukraińców. - Przed Tymoszenko trudne zadanie. W czasie Pomarańczowej Rewolucji była naturalnym liderem, a teraz może być jej trudno uzyskać silną pozycję - mówi Stawiski i dodaje, że pomimo politycznego doświadczenia Tymoszenko nie porwała tłumów. - Nie było głośnego odzewu, a wręcz przeciwnie. Przemówienie przyjęto słabiej, niż można się było spodziewać - dodaje.
Zemsta polityczna?
Tymoszenko 11 października 2011 r. została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier twierdzi, że padła ofiarą zemsty politycznej jej konkurenta w wyborach prezydenckich w 2010 r. Wiktora Janukowycza. Wyrok na Tymoszenko poważnie zachwiał stosunkami między Ukrainą a Unią Europejską, która uznała, że władze ukraińskie mają wybiórczy stosunek do prawa. Sprawa Tymoszenko, której uwolnienia domagał się Zachód, była jednym z najważniejszych czynników, jakie wpłynęły na to, że Ukraina nie podpisała w listopadzie ub. roku umowy stowarzyszeniowej z UE.
Autor: msz//kdj / Źródło: tvn24