Dwoje aktywistów Ostatniego Pokolenia spośród pięciu zatrzymanych usłyszało w poniedziałek zarzuty w związku z uszkodzeniem historycznej Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej, do którego doszło w sobotę rano. Oboje przyznali się do zarzucanych czynów.
- Jedna z osób złożyła wyjaśnienia, które będą teraz przedmiotem weryfikacji procesowej. Druga odmówiła składania wyjaśnień - przekazał nam Marek Kopczyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Pozostali zatrzymani zostali przesłuchani w charakterze świadków.
"Zachowywali się podejrzanie"
Przypomnijmy, grupa aktywistów Ostatniego Pokolenia pojawiła się przy Bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej w sobotę, około godziny 9.30.
Według policjantów grupa zachowywała się podejrzanie, dlatego osoby te zostały wylegitymowane. - Podczas legitymowania dwie z nich (z tych osób - przyp. red.) wyjęły z plecaka i torby gaśnice, z których następnie rozpyliły pomarańczowy proszek. W wyniku zdarzenia została m.in. zanieczyszczona elewacja budynku wpisanego do rejestru zabytków - poinformował Chrzanowski.
Policja nie ma wątpliwości, że doszło tu do aktu wandalizmu. Aktywiści inaczej oceniają sytuację.
- (Aktywiści - przyp. red.) zrobili to dlatego, że sierpniowe rewolucje Solidarności to nie może być pomnik. To nie może być święto, gdzie raz do roku składamy kwiaty. Solidarność walczyła o prawa pracownicze o równość, o przyszłość, o życie dla przyszłych pokoleń. To jest to o, co walczy Ostatnie Pokolenie - twierdzi Julia Keane z Ostatniego Pokolenia.
Sprawdzają monitoring
Na nagraniach i zdjęciach widać, że policjanci obezwładnili członków Ostatniego Pokolenia. Trzy kobiety w wieku 18, 23 i 24 lat oraz dwaj mężczyźni w wieku 23 i 64 lat zostali zatrzymani i przewiezieni do komisariatu.
- Policjanci zabezpieczyli ślady, sporządzili dokumentację fotograficzną oraz przeprowadzili oględziny. Funkcjonariusze sprawdzają również zapisy monitoringów, aby dokładnie ustalić przebieg zdarzenia - przekazał Chrzanowski.
"Walczymy, by interesy ludzi, a nie elit, były na pierwszym miejscu"
Grupa Ostatnie Pokolenie mówi o sobie, że jest ruchem obywatelskiego nieposłuszeństwa. Głównymi postulatami jej członków są: tani transport publiczny dla wszystkich obywateli Polski oraz zwiększenie inwestycji w kolej i komunikację zbiorową.
Tuż po zajściu w Gdańsku, aktywiści poinformowali, że miejsce i czas zdarzenia nie są przypadkowe.
- Ostatnie Pokolenie kontynuuje polską tradycję bezprzemocowego oporu. Czy to się podoba czy nie, jesteśmy spadkobiercami Sierpnia 80. roku. Nie będziemy traktować jej jak pomnika, bo naszym obowiązkiem jest krzyczeć: ta walka jeszcze się nie skończyła! Tak, jak Solidarność, żądamy, aby wyprowadzić Polskę z sytuacji kryzysowej. Tak, jak Solidarność, walczymy o to, by interesy ludzi, a nie elit, były na pierwszym miejscu - przekazała Melania Krakowiak z Ostatniego Pokolenia.
Aktywiści są przekonani, że tylko solidarnością można "odpowiedzieć na niebezpieczeństwo zapaści klimatycznej, zatrzymać wzrost skrajnej prawicy czy nierówności" . "Póki władza jest w rękach najbogatszych, a zwykli ludzie się nie zjednoczą, aby o siebie walczyć, nic się nie zmieni" - przekazali w komunikacie.
Autorka/Autor: aa,ng/tok
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk