Grecja złożyła formalny protest w związku z decyzją władz Austrii o zwołaniu spotkania krajów bałkańskiego szlaku migracyjnego, ale bez udziału przedstawicieli Aten. Inicjatywa Austrii zaniepokoiła także Komisję Europejską. Wiedeń odrzuca krytykę Aten.
Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner zaprosiła na środę na spotkanie koordynacyjne w kwestii migracji szefów MSW i spraw zagranicznych państw bałkańskiego szlaku - Albanii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Kosowa, Chorwacji, Macedonii, Czarnogóry, Serbii i Słowenii. Spotkanie ma poprzedzać posiedzenie unijnych szefów MSW przewidziane na czwartek w Brukseli.
"Nieprzyjazne zachowanie" Wiednia
Krok Wiednia uznano za nieprzyjazny - ogłosiło we wtorek greckie MSZ. Protest przekazano na ręce austriackiego ambasadora w Atenach, który został wezwany w poniedziałek do greckiego MSZ.
"Takim jednostronnym i nieprzyjaznym zachowaniem usiłuje się, pod nieobecność Grecji, podejmować decyzje dotyczące bezpośrednio granic Grecji" - napisano w komunikacie greckiego resortu dyplomacji.
Grecki minister ds. polityki imigracyjnej Jannis Muzalas ocenił, że zwołanie spotkania jest antyeuropejskie i narusza decyzje podjęte przez UE. - To rani Europę i obciąża nasz kraj w sposób, na jaki on nie zasługuje. Bałkański szlak był korytarzem humanitarnym. Mógłby być zamknięty po konsultacjach, a nie przez nastawianie jednego kraju przeciwko drugiemu - oznajmił w telewizji Skai TV.
Protestuje też KE. Wiedeń odrzuca krytykę
Rząd Austrii odrzucił grecką krytykę, podkreślając, że nie będzie to pierwsze spotkanie w tym formacie, bez Grecji. - To sztywny format – powiedział rzecznik austriackiego MSW Karl-Heinz Grundboeck. AFP dodaje, że takie samo stanowisko zajął austriacki resort spraw zagranicznych.
Komisja Europejska dała wyraz zaniepokojeniu inicjatywą Austrii i zaapelowała we wtorek o współpracę wszystkich krajów na tzw. szlaku bałkańskim, którym migranci i uchodźcy przedostają się do UE.
- Wiemy o tym, że takie spotkanie ma się odbyć. Komisja nie będzie w nim uczestniczyć. Chcielibyśmy, aby wszystkie kraje na tzw. szlaku bałkańskim działały wspólnie - powiedziała rzeczniczka KE Natasha Bertaud. - Jesteśmy zaniepokojeni, że niektóre kraje podejmują działania, wychodzące poza uzgodnienia dotyczące współpracy krajów na tzw. szlaku bałkańskim. Chcielibyśmy, aby kraje te działały razem a nie przeciwko sobie. Nadal pracujemy na rzecz europejskiego rozwiązania dla kryzysu uchodźczego - dodała.
Po południu wspólne oświadczenie w tej sprawie wydali komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos oraz holenderski sekretarz stanu ds. migracji Klaas Dijkhoff, którego kraj pełni obecnie przewodnictwo w Unii.
"Rozumiemy, pod jaką presją są niektóre kraje. Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją wzdłuż szlaku bałkańskiego i groźbą wybuchu kryzysu humanitarnego w niektórych krajach, a szczególnie w Grecji" - podkreślili Awramopulos i Dijkhoff.
Zaapelowali do wszystkich krajów regionu o przygotowanie planów, które pozwolą im zmierzyć się z ewentualnym kryzysem humanitarnym, w tym planów zapewnienia wystarczającej liczby miejsc dla uchodźców. Komisja Europejska koordynuje przygotowanie takich planów kryzysowych i oferuje wsparcie.
"Wszystkie kraje członkowskie powinny działać w duchu solidarności i odpowiedzialności, szczególnie w czasach, gdy jedność i wspólne rozwiązania są tak potrzebne" - podkreślili komisarz i holenderski wiceminister.
W Austrii od piątku obowiązuje limit liczby osób przekraczających granicę. Wynosi on 80 przybyszów dziennie, a 3,2 tys. tranzytem.
Autor: adso//rzw / Źródło: PAP