Szefowa MSZ Niemiec: nie będziemy się sprzeciwiać, jeśli Polska wyśle Ukrainie Leopardy 

Zapytana, co stałoby się, gdyby Polska zdecydowała się na wysłanie swoich czołgów Leopard 2 bez zgody Niemiec, czyli kraju producenta, Annalena Baerbock stwierdziła: - Takie pytanie nie zostało nam postawione. Gdyby nas o to zapytano, to byśmy się nie sprzeciwiali.

- Sama byłam na granicy i widziałam, jak wyglądają ostrzelane domy. Gdy jest ostrzał, mamy 45 sekund na reakcję. Zdaję sobie sprawę ze słów pana (szefa ukraińskiego MSZ, Dmytra) Kułeby. Czołgi nie są po to, żeby brały udział w paradach wojskowych, tylko po to, by bronić kraju - mówiła.

- Doskonale rozumiem, że czołgi są bardzo ważne. Mam tego pełną świadomość. I właśnie dlatego jesteśmy w trakcie prowadzenia konsultacji z naszymi partnerami. Zależy nam na wyswobodzeniu terenów ukraińskich i ocaleniu istnień ludzkich - zapewniała szefowa niemieckiej dyplomacji.

Dziennikarz Darius Rochebin upewniał się, czy dobrze zrozumiał, że jeśli Polacy wyślą czołgi, to Niemcy nie będą się sprzeciwiać. - Tak, dobrze mnie pan zrozumiał - odparła Baerbock.

W piątek w amerykańskiej bazie w Ramstein odbyło się spotkanie grupy kontaktowej do spraw wsparcia obronnego Ukrainy. Nie przyniosło ono jednak rozstrzygnięcia w postaci zgody Niemiec na przekazanie Ukrainie czołgów Leopard 2 – na co przed spotkaniem bardzo liczyła Ukraina.

Również w piątek w rozmowie z Polską Agencji Prasowej polski premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w przypadku braku zgody Niemiec na przekazanie Leopardów na Ukrainę, Polska będzie budować "mniejszą koalicję" państw, gotowych przekazać część swoich nowoczesnych czołgów dla walczącego sąsiada. - Nie będziemy patrzeć biernie, jak Ukraina się wykrwawia. Ukraina i Europa wygrają tę wojnę – z Niemcami czy bez – stwierdził premier.

- Wysłanie Leopardów na Ukrainę to kwestia polskiej i europejskiej racji stanu. Nie pozwolimy, żeby Rosja zdobyła Kijów, a potem podpaliła całą Europę. Decyzja o wsparciu wojska ukraińskiego ma uzasadnianie i polityczne, i moralne. Mam nadzieję, że Niemcy zrozumieją to prędzej niż później – powiedział Mateusz Morawiecki.