Polska oskarżana o "dwulicowość". Krytyka po wizycie Andrzeja Dudy w Rwandzie

Źródło:
ACP, Fides, PAP, Reuters, tvn24.pl

"Polska sprzymierzyła się z Rwandą w jej agresji przeciwko Demokratycznej Republice Konga, gdy rwandyjscy żołnierze bezkarnie dopuszczają się zbrodni na kongijskiej ziemi" - stwierdzono w nocie wydanej przez Demokratyczną Republikę Konga. Wizyta Andrzeja Dudy w Rwandzie spotkała się z zarzutami o "dwulicowość", a na ulicach Kinszasy pojawiły się antypolskie transparenty.

W Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga (DRK), od tygodnia trwają uliczne demonstracje. Lokalna ludność protestuje przeciwko niestabilności we wschodniej części kraju, gdzie rebelianci znani jako M23 kontynuują ofensywę i przejmują kolejne miasta. Doszło także do palenia flag i demonstracji przed ambasadami zachodnich państw, oskarżanych o wspieranie sąsiedniej Rwandy, która ma pomagać rebeliantom z M23.

Polska oskarżana o "dwulicowość"

W tych okolicznościach emocje w Demokratycznej Republice Konga dodatkowo podsyciła ostatnia wizyta Andrzeja Dudy w Rwandzie. 7 lutego prezydenci Polski i Rwandy podpisali w Kigali memoranda o współpracy gospodarczej w obszarze zielonych technologii i efektywności energetycznej. "Polska poszukuje wiarygodnych partnerów w krajach Afryki, którzy wyznają wspólne wartości. Nie mamy żadnych wątpliwości, że w Rwandzie pod tym względem znajdujemy zrozumienie i przyjaciół" - mówił Andrzej Duda podczas konferencji prasowej.

Dzień po tej wizycie oficjalnie skrytykowało ją Ministerstwo Spraw Zagranicznych Demokratycznej Republiki Konga. W dyplomatycznej nocie werbalnej, której fragmenty przytacza kongijska agencja prasowa ACP, ostro potępiono polsko-rwandyjskie rozmowy. Oskarżono w niej Polskę o "dwulicowe podejście", stwierdzając, że wcześniej "poparła ona DRK na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdy oskarżano Rwandę o agresję i niepodważalne wsparcie dla terrorystów z M23".

"Najwyraźniej taka postawa (podpisanie nowych umów z Rwandą - red.) prowadzi do przekonania, że Polska sprzymierzyła się z Rwandą w jej agresji przeciwko Demokratycznej Republice Konga, gdy jej (rwandyjscy) żołnierze bezkarnie dopuszczają się zbrodni na kongijskiej ziemi" - stwierdzono w nocie, cytowanej przez ACP. Władze DRK miały również w niej "zastrzec prawo do wyciągnięcia wszelkich konsekwencji z tego celowego i nietaktownego zachowania polskiego rządu". Pełna treść wydanej przez DRK noty nie została upubliczniona.

ZOBACZ TEŻ: Prezydent Andrzej Duda w Kenii. Wizyta, która niesie "bardzo duży ładunek ekonomiczny"

Andrzej Duda w Rwandzie

Resort spraw zagranicznych DRK potępił ponadto "podpisanie umowy o wsparciu wojskowym między Polską a Rwandą", która "przewiduje dozbrojenie i wzmocnienie potencjału logistycznego Rwandy". Nie jest jasne, do czego odnosi się w tym fragmencie nota, ponieważ oficjalnie podczas wizyty prezydenta Polski w Rwandzie nie podpisano żadnej nowej umowy o współpracy wojskowej. Polska podpisała natomiast z Rwandą umowę o współpracy w zakresie przemysłu obronnego w grudniu 2022 roku. Ta umowa obowiązuje do dzisiaj.

Strona prezydenta informuje jedynie, że podczas ostatniej wizyty w Rwandzie "poruszono także kwestie bezpieczeństwa w kontekście globalnych skutków rosyjskiej agresji na Ukrainę". - Jeśli Rwanda będzie w niebezpieczeństwie, także będziemy jej nieść wsparcie. Dlatego tak dużo dziś też rozmawialiśmy o edukacji, również o tej wojskowej, aby Rwanda mogła, poprzez młodzież gotową chronić swojego kraju w przypadku jakiejkolwiek napaści, być bezpieczniejsza. Mamy nadzieję także w przyszłości na rozwijanie współpracy naszych przemysłów obronnych - mówił Andrzej Duda w Kigali.

Wizyta polskiego prezydenta w Rwandzie podsyciła emocje także wśród tłumów protestujących w Kinszasie. Portal Africanews we wtorek udostępnił nagranie, na którym widać młodego mężczyznę trzymającego transparent z napisem "Pologne degage en D.R.C" (pol. Polsko, wynoś się z DRK). "Celem ataków stały się placówki dyplomatyczne USA, Wielkiej Brytanii i Francji, a także Polska, odkąd polski prezydent wyraził poparcie dla Rwandy" - odnotowała we wtorek watykańska agencja informacyjna Fides.

ZOBACZ TEŻ: Drugi przystanek w afrykańskiej podróży prezydenta Dudy

Wizyta polskiego prezydenta w Rwandzie skrytykowana została także przez belgijskiego europarlamentarzystę Marca Botengę. "Sytuacja na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga jest krytyczna. Organizacja Narodów Zjednoczonych potwierdziła, że Rwanda wspiera rebeliantów z M23. Ale polski prezydent Duda zadeklarował pełne wsparcie dla... Rwandy" - napisał w mediach społecznościowych. "Wspierajcie Ukrainę, osłabiajcie DRK. Podwójne standardy" - dodał.

ZOBACZ TEŻ: ISW: Moskwa ma nowy plan na działanie w Afryce

Ruch 23 marca

Według protestujących w DRK kraje Zachodu nie zrobiły nic, by powstrzymać rebeliantów, których ofensywa od początku 2024 roku nabiera tempa. Ostatnie postępy tej grupy zagrażają strategicznemu miastu Goma w rozdartym konfliktem wschodnim regionie DRK. Zachód w szczególności oskarżany jest o to, że nie zapobiegł domniemanemu zaangażowaniu Rwandy w konflikt. Ta z kolei odpiera zarzuty, że wspiera M23.

Ruch 23 marca, znany także jako Kongijska Armia Rewolucyjna lub M23, to organizacja rebeliancka złożona z dezerterów z armii, którzy są członkami plemienia Tutsi. Powstała w 2012 roku, a następnie wszczęła bunt przeciwko władzom DRK. Była wspierana przez sąsiednią Rwandę, lecz gdy kraj ten zaniechał wsparcia, została rozbita przez Brygadę Interwencyjną ONZ i wojsko kongijskie, w wyniku czego w 2013 roku ogłosiła zakończenie działań wojennych i demobilizację.

Grupa ponownie uaktywniła się pod koniec 2021 roku i od tego czasu zajęła część terytoriów położonych na północ od Gomy, przy granicy z Rwandą. Rwanda została ponownie oskarżona przez DRK, ONZ i wiele zachodnich rządów, w tym Stany Zjednoczone i Francję, o wspieranie M23 i czerpanie korzyści z wydobywanego w objętym walkami regionie koltanu - mieszaniny rud tantalu, wykorzystywanego między innymi do produkcji telefonów komórkowych - przypomniał we wtorek portal Africanews.

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: ACP, Fides, PAP, Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/africanews