Były dziennikarz zamkniętej prodemokratycznej gazety Apple Daily w Hongkongu został we wtorek zwolniony z aresztu – podała agencja Reutera, powołując się na lokalne media. W środę nad ranem Amnesty International oświadczyła, że władze Hongkongu wykorzystały nowe prawo dotyczące bezpieczeństwa narodowego, aby zwalczać opozycję i uzasadniać "cenzurę, nękanie, aresztowania i oskarżenia, które naruszają prawa człowieka".
57-letni dziennikarz Fung Wai-Kong jest jedną z ostatnich osób, która stała się celem ataku władz po nalocie służb na gazetę Apple Daily, do której doszło dwa tygodnie temu. W wyniku akcji z udziałem 500 funkcjonariuszy aresztowanych zostało pięciu dyrektorów, z których dwóch zostało oskarżonych w ramach nowego prawa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego.
W lokalnych mediach ukazało się nagranie, na którym Fung opuszcza komisariat policji. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy, komisariat policji poinformował tylko, że podejrzany mężczyzna został zwolniony z aresztu.
Nie jest jasne, na czym skupia się śledztwo w sprawie Funga. Dziennikarz jest siódmym pracownikiem grupy medialnej, który w ostatnich tygodniach został aresztowany – wydarzenie te pogłębia obawy o wolność prasy w dawnej kolonii brytyjskiej. Media w Hongkongu podały, że Fung został wypuszczony z aresztu za kaucją wynoszącą blisko 26 tysięcy dolarów.
Gazeta zamknięta na mocy nowego prawa
Popularny w Hongkongu tabloid Apple Daily został zmuszony do wstrzymania działalności po nalocie służb na jego siedzibę. Gazecie zamrożono kluczowe aktywa i konta bankowe. Władze uważają, że dziesiątki artykułów mogło naruszać prawo o bezpieczeństwie narodowym, które Pekin wprowadził w czerwcu zeszłego roku.
Ustawa określa kary, z karą dożywotniego więzienia włącznie, za wszystko, co uważa za działalność wywrotową, secesję, zmowę z siłami zagranicznymi i terroryzm. Władze twierdziły, że ustawa wpłynie na "niezwykle niewielką mniejszość" ludzi i że przywróci stabilność po miesiącach często gwałtownych protestów w 2019 roku. Zapewniała, że prawa i wolności w byłej kolonii brytyjskiej pozostają chronione, ale nie są absolutne.
"Hongkong na szybkiej drodze do stania się państwem policyjnym"
W pierwszym roku obwiązywania nowego prawa bezpieczeństwa narodowego ponad 100 osób zostało aresztowanych, a ponad 60 oskarżonych - według zestawienia Reutersa, wielu zostało zmuszonych do emigracji. Władze twierdzą, że wszystkie aresztowania były zgodne z prawem i nikt nie stał ponad prawem, niezależnie od wykonywanego zawodu.
- W ciągu jednego roku prawo bezpieczeństwa narodowego postawiło Hongkong na szybkiej drodze do stania się państwem policyjnym i stworzyło sytuację kryzysową w zakresie praw człowieka dla ludzi tam mieszkających – powiedziała dyrektor regionalna Amnesty International na region Azji i Pacyfiku Yamini Mishra.
- Ostatecznie to szerokie i represyjne ustawodawstwo grozi uczynieniem miasta pustynią praw człowieka, coraz bardziej przypominającym Chiny kontynentalne – dodała.
Amnesty International o "szerokim zakresie naruszeń praw człowieka"
W swoim 47-stronicowym raporcie Amnesty International przytacza analizę wyroków sądowych, notatek z rozpraw sądowych i wywiadów z aktywistami, stwierdzając, że ustawodawstwo zostało wykorzystane "do przeprowadzenia szerokiego zakresu naruszeń praw człowieka".
Mishra powiedziała, że prawo "zainfekowało każdą część społeczeństwa Hongkongu i wywołało klimat strachu, który zmusza mieszkańców do dwukrotnego zastanowienia się nad tym, co mówią, co wpisują i jak żyją".
Źródło: Reuters, PAP