Ambasador Unii Europejskiej na Białorusi Dirk Schuebel wyjechał z tego kraju po rekomendacji miejscowego ministerstwa spraw zagranicznych, ogłoszonej w reakcji na czwarty pakiet sankcji unijnych na reżim Alaksandra Łukaszenki. Ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec poinformowało, że władze Białorusi zażądały przerwania działalności Instytutu Goethego w tym kraju.
Dirk Schuebel został wezwany 28 czerwca do białoruskiego ministerstwa spraw zagranicznych, gdzie poinformowano go o działaniach podjętych w odpowiedzi na unijne sankcje, a także "zaproponowano" udanie się do Brukseli na konsultacje, by "przekazał swojemu kierownictwu, że naciski i sankcje są niedopuszczalne".
Z Brukseli na konsultacje odwołano z kolei białoruskiego przedstawiciela dyplomatycznego przy Unii Europejskiej. Media białoruskie podają również, powołując się na ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec, że władze Białorusi zażądały od władz RFN wstrzymania działalności na białoruskim terytorium Instytutu Goethego oraz służby wymiany akademickiej DAAD.
Unijne sankcje za zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu linii Ryanair
Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej przyjęli 21 czerwca sankcje wobec osób i podmiotów na Białorusi odpowiedzialnych za zmuszenie do lądowania w Mińsku samolotu linii Ryanair oraz represje wobec obywateli. Na nowej liście znalazł się m.in. syn Alaksandra Łukaszenki, Dzmitryj, który jest biznesmenem i od 2005 roku stoi na czele stowarzyszenia Prezydenckiego Klubu Sportowego, za którego pośrednictwem prowadzi interesy i kontroluje szereg przedsiębiorstw.
Druga osoba z rodziny Alaksandra Łukaszenki w nowym wykazie restrykcji to jego synowa - Lidzija, żona najstarszego syna białoruskiego przywódcy, Wiktara. W przypadku obu tych osób, syna i synowej Łukaszenki, w uzasadnieniach decyzji zawarto informacje, że byli oni obecni "na potajemnej inauguracji nowej kadencji Aleksandra Łukaszenki we wrześniu 2020 r." oraz osiągają "korzyści z reżimu Łukaszenki" i wspierają ten reżim.
Kryzys w relacjach Mińsk-Bruksela
Do pogorszenia relacji Mińska z UE doszło na fali ubiegłorocznych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich oraz represji władz wobec ich uczestników. Mińsk nazywa apele Zachodu o niełamanie praw człowieka i przeprowadzenie uczciwych wyborów za "ingerencję w swoje sprawy wewnętrzne", a sankcje - za "wymuszanie". Wtóruje mu Moskwa.
W ramach kryzysu w relacjach z Zachodem m.in. odesłano na "konsultacje" ambasadorów Polski i Litwy, Mińsk wydalił też wszystkich pracowników ambasady Łotwy. Białoruś nie zgodziła się na przyjazd do Mińska mianowanej przez USA nowej ambasador Julie Fisher. Jej przyjazd po latach wzajemnego funkcjonowania bez ambasadorów miał być symbolem normalizacji w relacjach Białorusi z USA.
Źródło: PAP