Amanda Knox zabiera głos w sprawie ponownego procesu o zabójstwo studentki Meredith Kercher. Zapowiada, że nie wróci do Włoch nawet jeśli znowu zostanie skazana.
Meredith Kercher została znaleziona martwa w 2007 roku w domu, który wynajmowała wspólnie z Knox we włoskiej Perugii.
Prokuratura oskarżyła Amerykankę i jej chłopaka o próbę gwałtu oraz morderstwo, którego motywem miała być odmowa udziału w orgii organizowanej przez Knox. Amanda przyznała się do winy, jednak w trakcie procesu zmieniła zeznania. Parę aresztowano i umieszczono w areszcie do czasu wydania wyroku.
Uniewinnienie i powrót do USA
W 2009 r. włoski sąd skazał kobietę na 26 lat więzienia. Jej chłopaka na 25. Dwa lata później oboje uniewinniono. Para wyjechała do Stanów Zjednoczonych.
Dwa tygodnie temu ruszył nowy proces. Jednak Amerykanka nie musi stawiać się przed sądem - mogą ją reprezentować jej prawnicy. Jeżeli znowu zostanie uznana za winną, będzie jej przysługiwać odwołanie do Sądu Najwyższego. Włosi będą mogli jednak ubiegać się o jej ekstradycję.
Cztery lata wyrwane z życia
Jak powiedziała Knox, w przypadku ponownego skazania nie zamierza wracać do Włoch. - Jestem ciekawa czy gdyby ludzie znaleźli się w mojej sytuacji, nie zrobiliby tego samego - czy nie chcieliby trzymać się z daleka od kraju, w którym zostali uwięzieni na cztery lata - mówiła oskarżona. - Na cztery lata niesprawiedliwie wyrwani z normalnego życia - podkreśliła. - Nie wrócę do więzienia - stwierdziła.
Autor: rf//gak / Źródło: CNN Newsource/x-news, Reuters