Aleksiej Nawalny został zatrzymany podczas kontroli paszportowej na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie. Informację podawaną przez media potwierdziły rosyjskie służby. Opozycjonista powrócił w niedzielę do Rosji z Berlina. Samolot, którym podróżował, był zmuszony lądować na lotnisku zapasowym po niespodziewanej decyzji o zamknięciu portu Wnukowo.
Federalna Służba Więzienna (FSIN) oznajmiła, że Aleksiej Nawalny został zatrzymany podczas kontroli paszportowej. Służby zaznaczyły, że za Nawalnym wysłany został list gończy. Jak przekazała telewizja Dożd, policjanci podeszli do Nawalnego, gdy przechodził kontrolę paszportową. Polecili mu, by poszedł z nimi i odmówili wyjaśnienia, czy jest zatrzymany.
Funkcjonariusze nie pozwolili, by towarzyszyła mu jego adwokatka Olga Michajłowa, która razem z Nawalnym przyleciała z Berlina. Żona Nawalnego, Julia, a także jego prawniczka i rzeczniczka zostały wpuszczone do Rosji.
FSIN podała, że opozycjonista pozostanie w areszcie do decyzji sądu, który określi wobec niego tzw. środek zapobiegawczy. Służba więzienna chce, by sąd zamienił Nawalnemu wyrok w zawieszeniu na karę więzienia. Nie podano, kiedy może zapaść decyzja sądu.
Kraje bałtyckie chcą "restrykcji" wobec Rosji
Ministerstwo spraw zagranicznych Litwy poinformowało w imieniu krajów bałtyckich, że domagają się one wprowadzenia "środków restrykcyjnych" wobec Rosji. Minister Gabrielius Landsbergis napisał w niedzielę na Twitterze, że "zatrzymanie Aleksieja Nawalnego przez władze rosyjskie jest całkowicie niedopuszczalne. Domagamy się jego natychmiastowego uwolnienia".
"UE powinna działać szybko i jeśli (Nawalny) nie zostanie zwolniony, musimy rozważyć nałożenie restrykcji" - dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ. Reakcje na zatrzymanie Aleksieja Nawalnego >>>
Nawalny wrócił do Moskwy
Na pokład samolotu linii Pobieda Aleksiej Nawalny i jego żona Julia weszli krótko przed odlotem maszyny z Berlina. Zanim zajęli miejsca, zostali otoczeni przez filmujących ich telefonami komórkowymi innych pasażerów, w tym przez licznych dziennikarzy. Rozległy się oklaski i pytania w języku rosyjskim i angielskim. Zagadnięty, czy czuje się bohaterem, Nawalny odparł, że czuje się "obywatelem Rosji, który ma pełne prawo, by powrócić do domu". Powiedział także, że nie boi się wrócić do Rosji - relacjonuje kanał MBChMedia.
Zanim Nawalny wszedł do samolotu, wyprowadzono z niego pasażera, który zaczął przeklinać i wyzywać personel. Niezależne media w Rosji podały, że w związku z tym wylot z Berlina się opóźnił.
Lądowanie miało odbyć się o 19.20 lokalnego czasu (17.20 w Polsce) na moskiewskim lotnisku Wnukowo, ale tak się nie stało. Niespodziewanie port zamknięto dla przylotów, a maszyna z Nawalnym została przekierowana na lotnisko Moskwa-Szeremietiewo.
W rejonie Wnukowa można było dostrzec policyjne auta, a przed terminalem ustawiono metalowe barierki. Według kanału Baza na komunikatorze Telegram na lotnisku miało pełnić dyżur około stu policjantów. Strefa przylotów międzynarodowych - jeszcze zanim lotnisko zamknięto - została odgrodzona od strefy rejsów krajowych i głównej części terminalu.
Zwolennicy Nawalnego zatrzymani przez policję
Współpracownicy opozycjonisty wzywali jego zwolenników, by go powitali po przylocie. W piątek prokuratura Moskwy ostrzegła przed "wydarzeniem publicznym" na lotnisku Wnukowo odbywającym się bez zezwolenia. Organizacja owego "wydarzenia" i udział w nim pociągnąć za sobą "odpowiedzialność przewidzianą prawem" - oznajmiła prokuratura.
W niedzielę na terenie moskiewskiego portu lotniczego zatrzymany został aktywista Dmitrij Bieskrowajny. Przyczyny zatrzymania nie są znane. Policja wywiozła działacza w nieznanym kierunku.
Zatrzymani przez funkcjonariuszy zostali również brat Nawalnego, Oleg, oraz współpracująca z Nawalnym prawniczka Lubow Sobol, aktywista Konstantin Kotow, a także pracownik założonej przez opozycjonistę Fundacji Walki z Korupcją Rusłan Szawieddinow.
Łącznie policja zatrzymała w Moskwie w związku z przybyciem Nawalnego, głównie na lotnisku Wnukowo, 37 osób - podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji.
Wcześniej policja zatrzymała także w Petersburgu zwolenników Nawalnego. Mieli oni zamiar jechać do Moskwy pociągiem, by wieczorem powitać opozycjonistę po powrocie do kraju.
Stan podwyższonej gotowości
Petersburski portal Fontanka podał, że w związku z przybyciem Nawalnego struktury siłowe w głównych miastach Rosji są w stanie podwyższonej gotowości, pracują mimo niedzieli funkcjonariusze wydziałów MSW i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) ds. walki z ekstremizmem oraz oddziały Gwardii Narodowej (Rosgwardii).
Służby siłowe otrzymały jednak instrukcje, by działania agresywne podejmować tylko w razie konieczności, tak, aby uniknąć ofiar, które mogłyby stać się symbolem - twierdził portal Fontanka.
Rosyjska Federalna Służba Więzienna (FSIN) zapowiadała jeszcze przed przylotem opozycjonisty do Moskwy, że uczyni wszystko, by zatrzymać Nawalnego. Wcześniej FSIN zwróciła się do sądu z wnioskiem, by odwiesić karę, na którą Nawalny został skazany w 2014 roku, oraz by opozycjonista odbył wyrok w kolonii karnej.
Nawalny otruty
Aleksiej Nawalny znalazł się w Niemczech w sierpniu 2020 roku, gdy na prośbę rodziny wywieziono go ze szpitala w Omsku na Syberii. Znalazł się tam po tym, jak stracił przytomność i zapadł w śpiączkę na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy. Po awaryjnym lądowaniu został hospitalizowany w Omsku. Władze Niemiec uznały, że próbowano go otruć wysokotoksycznym środkiem typu nowiczok, opracowanym jeszcze w czasach ZSRR.
Opozycjonista uważa, że za próbą jego otrucia stoją władze Rosji, w tym prezydent Władimir Putin.
Źródło: PAP, Reuters