Al-Kaida chce zakłócić igrzyska w Algierii

Aktualizacja:

Kilka godzin przed otwarciem w Algierze igrzysk afrykańskich zamachowiec samobójca wysadził się w Lachdarii na wschód od stolicy Algierii. W zamachu zginęło co najmniej 11 osób, kolejne 35 jest rannych. Do ataku przyznała się Al-Kaida.

Ofiary to w większości wojskowi.

Zamachowiec wysadził wyładowaną materiałami wybuchowymi ciężarówkę w pobliżu wojskowych koszar. Według świadkach, po prostu wjechał w nie rozpędzonym autem.

Zamach był jednym z najkrwawszych w ostatnich miesiącach. Miał miejsce dzień po wizycie francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego i kilka godzin przed rozpoczynającymi się igrzyskami afrykańskimi. Organizatorzy zawodów, na których w 20 dyscyplinach zmierzy się blisko 8 tys. zawodników, już zapowiedzieli wzmożenie środków bezpieczeństwa. Już teraz na ulice algierskiej stolicy wysłano prawie 9 tys. policjantów, którzy na niemal 100 ulicznych punktach kontrolnych mają czuwać nad bezpieczeństwem zawodników i widzów. Mimo to, wielu sportowców obawia się o swoje życie.

Telewizja Al Dżazira poinformowała, że do przeprowadzenia zamachu przyznał się północnoafrykański odłam Al-Kaidy: Al-Kaida w Islamskim Maghrebie. Grupa ta była nazywana wcześniej Salaficką Grupą Modlitwy i Walki. Przyznawała się ona także do innych zamachów w ostatnich miesiącach, w tym do potrójnego zamachu w Algierze 11 kwietnia, w którym zginęły 33 osoby.

Od 1992 roku, gdy zdelegalizowano ciesząca się dużym poparciem wyborców partię islamskich fundamentalistów, w walkach wewnętrznych w Algierii zginęło ponad 200 tys. osób.

Źródło: Reuters, BBC