Mułła Mohammed Omar, twórca i najwyższy przywódca afgańskich talibów, nie żyje - potwierdziła wcześniejsze doniesienia medialne kancelaria prezydenta Afganistanu. Omar nie pojawiał się publicznie od dekad i wielokrotnie ogłaszano jego śmierć.
W środę rzecznik Dyrektoriatu Bezpieczeństwa Afganistanu (agencji wywiadu) Abdul Hasib Sediki przekazał, że mułła miał umrzeć w szpitalu w pakistańskim Karaczi w kwietniu 2013 roku. - Oficjalnie potwierdzamy, że nie żyje - powiedział Sediki agencji AP.
Wcześniej przedstawiciele władz informowali jedynie, że sprawdzają doniesienia o śmierci przywódcy talibów. Rzecznik talibów oznajmił natomiast, że "niedługo" odniosą się do tej sprawy.
Biały Dom oświadczył, że są mu znane doniesienia o śmierci mułły Omara i uważa je "wiarygodne". Rzecznik Białego Domu Eric Schultz powiedział, że doniesienia są dalej badane przez amerykański wywiad.
Nie jest jasne, jak pisze Associated Press, dlaczego wiadomość o śmierci Omara pojawia się dopiero teraz, a jej potwierdzenie następuje dwa dni przed planowaną w Pakistanie drugą turą rozmów przedstawicieli władz Afganistanu z talibami.
Ukryty przywódca
Każda informacja na temat śmierci mułły Omara była do tej pory traktowana sceptycznie, bowiem ogłaszano ją w przeszłości wielokrotnie. Za każdym razem talibowie oznajmiali, że to nieprawda, a po jakimś czasie zazwyczaj do sieci trafiało nagranie głosu przywódcy.
Jednooki przywódca talibów zawsze był wycofany i nie lubił pokazywać się publicznie. Nie dawał się też nigdy fotografować czy filmować. Nie wiadomo było do końca, jak wygląda. Do dzisiaj znane są tylko dwa zdjęcia, na których prawdopodobnie widać Omara, choć nikt tego nie może potwierdzić z całą pewnością.
Ostatni raz jego śmierć ogłaszano pod koniec 2014 roku. Wówczas powoływano się na nieoficjalne informacje afgańskiego wywiadu. Później doniesienia te jednak zdementowano, a inne źródła utrzymywały, że służby Afganistanu są przekonane, iż przywódca talibów żyje i ukrywa się w pakistańskim mieście Karaczi. Tym razem wywiad oficjalnie potwierdził te informacje.
Ostatni raz słowa swojego przywódcy talibowie przekazywali na początku lipca. Na stronie internetowej opublikowano jego oświadczenie, w którym chwalił rozmowy z rządem w Kabulu. - Równolegle ze zbrojnym dżihadem prawomocną zasadę islamu stanowią wysiłki polityczne i droga pokojowa - powiedział rzekomo mułła Omar, choć nie sposób zweryfikować, czy rzeczywiście to jego słowa.
Szybki sukces i jeszcze szybszy upadek
Mułłę Omara uśmiercano tyle razy, gdyż był jedną z kluczowych postaci w Afganistanie. Swoją karierę rozpoczął w latach 80. jako członek ruchu mudżahedinów walczących z wojskami radzieckimi. Został kilka razy ranny i stracił jedno oko, przez co zwrócił się bardziej ku studiowaniu i nauczaniu Koranu w Kandaharze, najważniejszym dla muzułmanów mieście Afganistanu.
Tam też na początku lat 90. zorganizował ruch talibów. Początkowo było to kilkudziesięciu uzbrojonych uczniów jego szkoły, którzy z religijnym fanatyzmem przeciwstawiali się skorumpowanym i brutalnym przywódcom bojówek, którzy rozdzierali kraj podczas wojny domowej. Szybko zyskiwał na popularności i w 1996 roku kontrolował już niemal cały Afganistan.
Do 2001 roku był faktycznym przywódcą kraju, ale niemal nie pokazywał się publicznie. Jego zgubą okazało się udzielenia schronienia Al-Kaidzie i Osamie bin Ladenowi pod koniec lat 90. Po zamachach 11 września 2001 roku Amerykanie w odwecie zaatakowali talibów i ich rządy szybko się zawaliły. Podwładni Omara wycofali się w góry i do dzisiaj toczą walkę partyzancką. Przywódca nie kierował ich działaniami bezpośrednio, ale miał duże znaczenie symboliczne i duchowe.
Omar rozpoczął swoją karierę bojownika podczas walki z oddziałami ZSRR
Autor: mk,kło//gak / Źródło: BBC News, tvn24.pl, Reuters