Do 68 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych zamachu samobójczego, do którego doszło we wtorek w prowincji Nangarhar na wschodzie Afganistanu - poinformowały lokalne władze. 165 osób zostało rannych w ataku. Poprzedni bilans mówił o 32 zabitych i 128 rannych.
Wtorkowy zamach był drugim najkrwawszym atakiem w Afganistanie od początku roku - podkreśla AFP. Wymierzony był w uczestników blokady autostrady prowadzącej z afgańskiego miasta Dżalalabad do Pakistanu. Protest z udziałem kilkuset manifestantów odbywał się przeciwko nowemu szefowi lokalnej policji. Zamachowiec wysadził się w powietrze w tłumie protestujących około 70 km od Dżalalabadu, stolicy prowincji Nangarhar. Do tej pory nikt nie przyznał się ataku. Kilka godzin później w samym Dżalalabadzie miał miejsce podwójny zamach. Najpierw ładunek wybuchowy eksplodował przed żeńską szkołą Malika Omaira, następnie do detonacji doszło przed sąsiednią szkołą dla chłopców. W obydwu zamachach zginęła jedna osoba, a cztery zostały ranne. W prowincji Nangarhar aktywnie działają zarówno dżihadyści z tak zwanego Państwa Islamskiego (IS), jak i talibowie. Ta leżąca przy granicy z Pakistanem prowincja jest obecnie jednym z najbardziej niebezpiecznych regionów Afganistanu.
Autor: mtom / Źródło: PAP