Ofensywa talibów. Premier: w związku z sytuacją w Afganistanie będą wizy humanitarne dla 45 osób

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Były ambasador RP w Afganistanie o ofensywie talibów: rebelia przejdzie do historii wojskowości
Były ambasador RP w Afganistanie o ofensywie talibów: rebelia przejdzie do historii wojskowościTVN24
wideo 2/2
Były ambasador RP w Afganistanie o ofensywie talibów: rebelia przejdzie do historii wojskowościTVN24

Premier Mateusz Morawiecki przekazał w mediach społecznościowych, że podjął decyzję o wystawieniu wiz humanitarnych dla 45 osób, które współpracowały z Polską i delegaturą Unii Europejskiej w Kabulu oraz członków ich rodzin. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński zapewnił, że resort jest w kontakcie z polskimi obywatelami przebywającymi w tym kraju. Według komunikatu MSZ z niedzieli wieczór, "w Afganistanie przebywa aktualnie pięciu obywateli Rzeczypospolitej Polskiej", którzy są w kontakcie ze służbami konsularnymi w sprawie ewentualnej ewakuacji.

Zachodni dyplomaci obawiają się o bezpieczeństwo po ofensywie talibów, którzy w niedzielę otoczyli Kabul. Ich rzecznik poinformował, że bojownicy dostali rozkaz wejścia do stolicy, by przeciwdziałać plądrowaniu i rabunkom. Przedstawiciele talibów w rozmowie z agencją Reutera przekazali, że interesuje ich całkowite przejęcie władzy, nie zaś tworzenie "rządu przejściowego". Pojawiły się informacje, że prezydent Aszraf Ghani opuścił kraj i udał się do Tadżykistanu.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Morawiecki: zostaną wystawione wizy humanitarne dla 45 osób

W niedzielę wieczorem premier Mateusz Morawiecki przekazał w mediach społecznościowych, że podjął decyzję o wystawieniu wiz humanitarnych dla 45 osób, które współpracowały z Polską, delegaturą UE w Kabulu i członków ich rodzin.

"W Święto Wojska Polskiego nie zapominamy o sojusznikach, zwłaszcza tych w największej potrzebie. Podjąłem decyzję o wystawieniu wiz humanitarnych dla 45 osób, które współpracowały z Polską, delegaturą UE w Kabulu i członków ich rodzin. Dotrzymujemy swych sojuszniczych zobowiązań" - napisał na Twitterze.

Później szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch powiedział w Polsat News, że "wszystko wskazuje na to, że na pewno to nie będzie tylko 45 wiz humanitarnych". - Będzie ich więcej - dodał.

Wcześniej byli ministrowie obrony: Tomasz Siemoniak i Bogdan Klich, minister spraw zagranicznych w latach 2007-2014 Radosław Sikorski, były ambasador RP w Afganistanie Piotr Łukasiewicz oraz europosłanka i twórczyni Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska zaapelowali o pomoc dla Afgańczyków, którzy współpracowali do tej pory z Polakami.

Apel do ministra Raua o ratowanie tych, którzy pomagali Polakom w Afganistanie

"W Kabulu przebywa obecnie kilku pracowników ambasady RP, afgańskich pracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskich organizacji humanitarnych wraz z rodzinami. W czasie, kiedy polska obecność wojskowa, dyplomatyczna oraz humanitarna w latach 2002-2014 była znacząca, ich praca, poświęcenie i przyjaźń ratowały Polaków w potrzebie" - podkreślili autorzy listu skierowanego do szefa MSZ Zbigniewa Raua.

Jak dodali, "wielu dyplomatów i żołnierzy zawdzięcza im życie, a nasze działania w tamtym czasie nie byłyby możliwe bez ich pomocy". "Teraz oni potrzebują pomocy. Talibowie otoczyli Kabul, a w dotychczas zajmowanych miastach zabijani są dawni współpracownicy zagranicznych kontyngentów lub przedstawicielstw dyplomatycznych" - podkreślili sygnatariusze listu.

CZYTAJ: Ofensywa talibów w Afganistanie. Negocjatorzy udali się do pałacu prezydenckiego w Kabulu

Autorzy listu: czasu na pomoc jest coraz mniej

Siemoniak, Klich, Sikorski, Łukasiewicz i Ochojska napisali, że zarówno do nich, jak i innych Polaków pracujących w Afganistanie docierają "dramatyczne apele o jakąkolwiek pomoc". "Mamy z nimi kontakt, możemy wciąż odpowiedzieć na ich wezwania" - zapewnili.

"Apelujemy do Pana Ministra o udzielenie tym ludziom pomocy. O skierowanie na tamtejsze lotnisko samolotu, który wciąż jeszcze może ich wywieźć z oblężonego miasta. O skoordynowanie akcji z sojusznikami, dopóki lotnisko w Kabulu jest pod ich kontrolą. Deklarujemy pomoc w zidentyfikowaniu tych ludzi. Czasu jest coraz mniej. Chodzi o życie tych ludzi oraz honor Rzeczypospolitej" - zaznaczyli.

Paweł Jabłoński: podejmujemy działania, by pomóc obywatelom polskim i ich współpracownikom w Kabulu

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński przyznał, że resort jest zaniepokojony rozwojem sytuacji w Afganistanie. - Jest to oczywiście bardzo niekorzystny rozwój wypadków. Jesteśmy w kontakcie z polskimi obywatelami, którzy przebywają na miejscu, także z naszymi partnerami z NATO i w ramach Unii Europejskiej podejmujemy pewne działania, żeby pomóc zarówno obywatelom polskim, jak i też osobom współpracującym - czy to z Polskim Kontyngentem Wojskowym, czy z delegacją Unii Europejskiej w Kabulu - powiedział wiceszef MSZ.

Zastrzegł, że na razie nie może udzielić szczegółowych informacji w tej sprawie. - One mają dość wrażliwy charakter, ale myślę, że niedługo będą mogły zostać podane do publicznej wiadomości" - zaznaczył Jabłoński.

Polacy w Afganistanie - skala problemu

"Według informacji MSZ w Afganistanie przebywa aktualnie pięciu obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, którzy są w stałym kontakcie z konsulem RP w Nowym Delhi, a także z Ambasadami Francji, Niemiec i USA w Kabulu ws. możliwości ewakuacji z terytorium Afganistanu" - poinformowało w niedzielę w komunikacie polskie MSZ.

Resort dyplomacji podkreślił, że od wielu lat utrzymuje najwyższy, czwarty poziom zagrożenia dla podróżujących, w ramach którego odradzane są wszelkie podróże do Afganistanu. "W ubiegłym tygodniu ponowiliśmy apel o natychmiastowe opuszczenie kraju przez naszych rodaków zarówno za pośrednictwem kanałów społecznościowych jak i bezpośrednio w rozmowach z naszymi obywatelami" - przypomniało ministerstwo

Jak on ma się dostać do Indii?

Na informacje o objęciu osób mających być ewakuowanymi opieką konsularną między innymi przez placówkę w Nowym Delhi zareagował na Twitterze były ambasador RP w Afganistanie Piotr Łukasiewicz.

"Afgańscy przyjaciele Polski wciąż nie mają pojęcia, czy Polska o nich zadba. Jeden z nich dowiedział się, że powinien zgłosić się do Indii, do ambasady PL w New Delhi (!!!) po wizę „humanitarną"! Tylko jak on, cholera, ma się dostać do Indii??? To nie jest humanitarne" - napisał.

Autorka/Autor:tas, mjz//rzw

Źródło: PAP