Australijski serwis ABC informuje, że systemy weryfikacji wieku, które są podstawowym narzędziem blokującym dostęp, zawodzą.
Takie relacje można też znaleźć w licznych wpisach użytkowników serwisu Reddit. To zresztą jedna z wielu zakazanych dla młodzieży platform. Jako jedyna pozwała australijski rząd, gdy ustawa weszła w życie.
Zawodne systemy weryfikacji. "Bezzębny tygrys"
Platformy starają się weryfikować wiek użytkowników m.in. na podstawie ich aktywności online oraz zdjęć selfie - zrobionych samemu sobie.
"Mój 13-latek właśnie zeskanował twarz i przeszedł weryfikację" - pisze jedna z użytkowniczek na Reddicie. Dodaje, że nowa regulacja to "bezzębny tygrys".
"Dostałam dziś wiadomość od 13-latki. Zapytałam, jak to możliwe, że serwis nie blokuje jej dostępu. Odpowiedziała, że zeskanowała twarz i system ocenił ją na 23 lata" - dodaje na tej samej stronie inna internautka.
Serwis ABC w licznych publikacjach na temat zakazu przytacza wypowiedzi konkretnych osób. Zarówno rodziców, jak i samych dzieci. Cassandra z Nowej Południowej Walii opowiada: - Mój 14-letni syn nadal ma dostęp do Snapchata. Zmienił datę urodzenia i przeszedł weryfikację selfie. Uznano go za 23-latka. Chciałam poprawić tę datę, ale aplikacja nie pozwoliła.
Podobne doświadczenia ma Alana Scheiffers z Canberry. - Moja 15-letnia córka i jej koleżanki już wróciły na Instagram. System ocenił je na 16 lat. W zasadzie jestem z tym pogodzona, Instagram to część ich życia - mówi Scheiffers.
Oszukać system za pomocą makijażu i miny
W materiale telewizyjnym ABC 13-letni Anthony chwali się, że oszukał system skanowania twarzy, marszcząc się i robiąc miny. Prezentowana przed kamerą metoda nie wydaje się wyrafinowana, ale Snapchat zakwalifikował go jako dorosłego.
- Moja 12-letnia córka i jej koleżanki zostały uznane za 17-latki dzięki sztucznym rzęsom i makijażowi. Nawet bez make-upu system ocenił ją na 14 lat - martwi się Jillian z Nowej Południowej Walii.
Jak to możliwe? ABC przytacza wypowiedź profesor Lisy Given z Royal Melbourne Institute of Technology. - Technologia rozpoznawania twarzy zakłada margines błędu od jednego do trzech lat. To oznacza, że 14-latek może zostać uznany za 17-latka i dopuszczony do korzystania z aplikacji - mówi Given.
Dodaje, że nastolatki "postarzają się" wizualnie za pomocą makijażu, proszą o zeskanowanie twarzy starsze rodzeństwo lub rodziców, a także korzystają z VPN-ów. W niektórych wypadkach wystarczą po prostu fałszywe dane. Na popularności zyskują konkurencyjne serwisy, np. Lemon8, który jest zintegrowany z TikTokiem, a funkcjonalnością przypomina Instagram.
"Będziemy tu zawsze". Ale młodzież widzi też plusy zakazu
Młodzież nie kryje satysfakcji ze swoich sukcesów w walce z systemem. Dziennikarze ABC przyjrzeli się komentarzom na TikToku. Pojawiły się wpisy: "Zakaz nie działa", "Będziemy tu zawsze" i podobne.
Są jednak nastolatkowie, którzy przyznają, że zakaz może mieć pozytywne skutki. - Prawdopodobnie będę więcej na zewnątrz, uprawiając sport. Może zakaz jest dobry dla naszego zdrowia psychicznego - przyznał w rozmowie z ABC jeden z uczniów.
- Kont nie da się usunąć magicznie. Potrzeba czasu, aby systemy zaczęły działać skutecznie - przyznaje komisarz do spraw bezpieczeństwa w internecie Julie Inman Grant. Australijski rząd informuje, że TikTok dezaktywował już ponad 200 tys. profili w mediach społecznościowych.
Autorka/Autor: Łukasz Figielski
Źródło: ABC
Źródło zdjęcia głównego: ChameleonsEye/Shutterstock