40 lat dla towarzysza Ducha


Jeśli sąd zgodzi się z żądaniami prokuratora, 67-letni Kaing Guek Eav, znany jako "towarzysz Duch", następne 40 lat spędzi w więzieniu za zbrodnie, które popełnił jako członek reżimu kambodżańskich Czerwonych Khmerów.

Kaing oskarżony jest o zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne w latach 1975-79. Duch Kierował katownią S-21 - Tuol Sleng - w Phnom Penh, w której zginęło co najmniej 16 tys. ludzi.

Po obaleniu reżimu Duch ukrywał się, pracując jako nauczyciel matematyki. Przeszedł na wiarę chrześcijańską w 1996 roku - miejscowe media właśnie zmianie wyznania przypisują skruchę oskarżonego.

Trzy lata później został przypadkowo rozpoznany w wiejskiej szkole przez brytyjskiego dziennikarza. Od tego roku czekał w więzieniu na rozpoczęcie procesu,

Jedyną odpowiednią karą powinno być dożywotnie więzienie (...) różne czynniki przemawiają za tym, by wymiar kary zmienionoWilliam Smith

odbywającego się przy współudziale ONZ.

"Obojętny na cierpienia ofiar i ich błagania o pomoc"

Teraz proces Ducha zbliża się do końca. W swoim końcowym przemówieniu międzynarodowy prokurator William Smith nazwał oskarżonego "jednym z najbardziej skutecznych narzędzi Komunistycznej Partii Kambodży", a także człowiekiem "obojętnym na cierpienia ofiar i ich błagania o pomoc".

Oskarżyciel odrzucił też "ideę, według której (Kaing) był jedynie więźniem reżimu".

Mimo to prokurator nie zażądał dla niego dożywocia, lecz 40 lat więzienia, co uznawane jest za zaskoczenie. - Jedyną odpowiednią karą powinno być dożywotnie więzienie - oświadczył Smith, dodając jednak, że "różne czynniki przemawiają za tym, by wymiar kary zmieniono".

Prokurator wymienił wśród nich m.in. to, że "Duch" spędził w areszcie 10 lat, a także, że "częściowo współpracował" z wymiarem sprawiedliwości i wyraził skruchę.

Wyraził skruchę, ale się bronił

W swoim późniejszym przemówieniu sam oskarżony odczytał długi tekst na temat kontekstów historycznych epoki. Ponownie oświadczył, że "uznaje swoje winy".

Reprezentujący ofiary prawnik Karim Khan mówił w czasie procesu, że mimo iż Duch przyznał się do winy i poprosił o wybaczenie, to w trakcie postępowania starał się uniknąć odpowiedzialności lub zminimalizować swoją rolę w "przerażającej rzeczywistości" S-21.

Inny z prawników ofiar, Kong Pisey, odpierał argumenty podsądnego, który twierdził, że bał się o własne życie, i opisał go jako człowieka pragnącego utrzymać władzę i pozycję.

Według sądu, mowy końcowe w procesie Ducha zakończą się w czwartek lub najpóźniej w piątek po południu. Wyrok spodziewany jest na początku 2010 roku. Kambodża nie stosuje kary śmierci.

Krwawy reżim Khmerów

Czerwoni Khmerzy pod wodzą Pol Pota opanowali Kambodżę w 1975 roku. Mieszkańców miast wypędzili na wieś, a kraj zamienili w wielki obóz koncentracyjny. Ofiarą represji padła niemal cała inteligencja.

Do 1979 roku, kiedy do Kambodży wkroczyły wietnamskie wojska, z głodu, chorób, wycieńczenia i w wyniku zbrodni Czerwonych Khmerów zginęła jedna czwarta ludności. Zwłoki co najmniej 1,7 mln ludzi spoczęły na "polach śmierci".

Kaing jest jedynym z byłych przywódców Czerwonych Khmerów, który uznał swoją odpowiedzialność. Czterech innych wyższych funkcjonariuszy reżimu czeka w więzieniu na proces. Główny lider Czerwonych Khmerów Pol Pot zmarł w 1998 roku.

mtom/tr/k

Źródło: PAP