66-latek udał się na spacer ze swoją towarzyszką we wrześniu 2005 roku. Obydwoje ruszyli w góry ze swojego domku letniskowego w wiosce Acequias. Po kilku godzinach zorientowali się jednak, że zgubili drogę i nie wiedzą jak wrócić. Przez telefon zaalarmowali służby ratownicze o swoim problemie.
Na ratunek wysłano grupę poszukiwawczą. Hanks postanowił pomóc ratownikom i rozpalił małe ognisko, za pomocą którego planował dawać sygnały dymne. Na jego nieszczęście, lasy południowej Hiszpanii po gorącym lecie są bardzo suche. Małe ognisko błyskawicznie przeistoczyło się w wielki pożar lasu.
Przez osiem dni 227 strażaków, 12 samolotów i 20 helikopterów walczyło z płomieniami. Zniszczeniu uległo 5000 akrów lasu w parku narodowym Sierra Nevada. Akcja gaśnicza kosztowała 1,3 miliona euro, a rekultywacja lasu 9,1 miliona euro.
Sprawą zajął się sąd. Brytyjczyk został oskarżony o lekkomyślne spowodowanie pożaru lasu, do czego przyznał się w trakcie procesu. W wyroku po ciągnącej się latami sprawie sąd ukarał go grzywną w wysokości 10,6 mln euro, najwyższą w historii Andaluzji. Mężczyzna został ponadto skazany na 18 miesięcy więzienia. Hanks może się odwołać.
Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu