Podczas spaceru z psem zauważyła, że po drugiej stronie przedszkolnego ogrodzenia w Woli Baranowskiej (woj. podkarpackie) leży małe dziecko. Okazało się, że wychowawczynie nie zorientowały się, że oddaliło się z placu zabaw i usnęło wśród drzew. Sprawą zajmuje się policja.
- Taka sytuacja nie miała prawa się wydarzyć. Trzeba wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski - podkreśla Marek Mazur, burmistrz Baranowa Sandomierskiego.
Jak relacjonował "Tygodnik Nadwiślański", w czwartek, 2 listopada, dzieci z publicznego przedszkola w Woli Baranowskiej wyszły na plac zabaw, a gdy wróciły, dwie wychowawczynie nie zauważyły nieobecności trzyletniego chłopca.
Burmistrz: leżał między drzewami przez 10-20 minut
- Był na terenie należącym do przedszkola. Przycupnął i zasnął wśród tui przy ogrodzeniu obok placu zabaw. Zauważyła go przechodząca chodnikiem pani, która była na spacerze z psem. Wzięła dziecko na ręce i zaniosła do przedszkola - opowiada nam burmistrz.
Dodaje, że z relacji pracowników placówki wynika, że chłopiec leżał między drzewami przez 10-20 minut, około godz. 13. - Gdy dzieci już się rozebrały i każde wróciło do swojej grupy, wychowawczynie zorientowały się, że brakuje chłopca. W tym czasie został już jednak przyniesiony do przedszkola. Oczywiście wychowawczynie powinny przeliczyć wszystkie dzieci w momencie, gdy te wchodziły do placówki - zaznacza Mazur.
Są konsekwencje
Dodaje, że dyrekcja przedszkola wyciągnęła wobec wychowawczyń konsekwencje.
ZOBACZ TEŻ: Urzędnik nie doczytał pisma, miasto straciło ponad trzy miliony. "Po ludzku jest mi wstyd"
- Choć rozważane było dyscyplinarne zwolnienia, to obie panie cieszą się bardzo dobrą opinią u dzieci i rodziców. Zostały więc ukarane naganami z wpisem do akt. Wczoraj (w poniedziałek - red.) byłem, razem z dyrekcją placówki, na spotkaniu z rodzicami w tej sprawie. Decyzja została przez nich zaaprobowana - mówi burmistrz.
Marta Janczura, dyrektorka Zespołu Szkół im. Gen. Wł. Sikorskiego, w którego skład wchodzi przedszkole mówi, że sytuacja, która miała miejsce jest dla całego personelu ogromną nauczką na przyszłość.
- Szczególnie mi przykro, bo panie wychowawczynie mają ogromny dorobek w pracy z dziećmi, a niedawno dostały nagrody z okazji Dnia Edukacji Narodowej - zaznacza.
Policja sprawdza
Po tym, jak sprawa została nagłośniona przez media, z urzędu zajęła się nią policja.
- Rozpoczęliśmy czynności sprawdzające. Ustalamy, czy mogło dojść do bezpośredniego narażenia dziecka na utratę życia bądź zdrowia - informuje podinspektor Rajmund Murek, zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Tarnobrzegu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock