Wspaniały gest niemieckich piłkarzy. Zawodnicy Joachima Loewa efektowne zwycięstwo nad Portugalią zadedykowali Michaelowi Schumacherowi. Lukas Podolski przyznał, że przełomowe wieści na temat zdrowia byłego kierowcy F1 dały jemu i kolegom dodatkowego "kopa".
Trzykrotni mistrzowie świata nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń. Po trzech golach Thomasa Muellera i jednym trafieniu Matsa Hummelsa pewnie ograli Portugalczyków 4:0. Do meczu przystąpili w dobrych nastrojach. Wszystko dzięki komunikatowi o Schumacherze.
"Michael opuścił szpital w Grenoble i teraz będzie poddany długiej i żmudnej rehabilitacji. Nie jest już w śpiączce" - poinformowała w poniedziałek specjalnym oświadczeniu Sabine Kehm, rzeczniczka Niemca. Proces wybudzania kierowcy trwał kilka miesięcy. Przez ten czas słowa wsparcia dla Schumachera napływały z każdego zakątka świata.
Myślami z "Schumim"
Kciuki trzymali za niego również podopieczni Joachima Loewa. Skrzydłowy reprezentacji Lukas Podolski efektowne zwycięstwo nad Portugalią w imieniu całej ekipy zadedykował właśnie Schumacherowi. - Informacje o tym, że Michael opuścił szpital, są ważne dla nas wszystkich. Dostaliśmy dodatkowego kopa. Jest nie tylko dobrym kumplem, ale również gościem mającym bzika na punkcie futbolu. Może oglądał mecz albo wie, jaki był wynik - zastanawiał się po spotkaniu Podolski.
Już wcześniej przyznał, że jeśli zdobędzie w Brazylii mistrzostwo świata, to wraz z kolegami tytuł zadedykuje właśnie byłemu kierowcy F1. - W imieniu drużyny i całej niemieckiej federacji życzę Michaelowi szybkiego powrotu do zdrowia, a jego rodzinie dużo siły - mówił.
29 grudnia 2013 roku 45-letni Niemiec miał wypadek na nartach w okolicach Meribel w Alpach. Przewrócił się i uderzył głową w skałę. Miał kask, ale siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. W śpiączce przebywał pół roku.
Wygrana Klinsmanna
Poniedziałek był udanym dniem dla niemieckich kibiców z jeszcze jednego powodu. Oprócz przełomowych wieści na temat zdrowia Schumachera i wygranej reprezentacji "Orłów", w późnych godzinach nocnych za naszą zachodnią granicą cieszono się z sukcesu ekipy USA, która pod wodzą Niemca Juergena Klinsmanna odprawiła z kwitkiem reprezentację Ghany.
Autor: TG/zp / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA