Czwartek, 17 lutego Bałagan w urzędzie, sędziowska rutyna i bezwzględność komorników zaprowadziły chorą na raka kobietę na skraj załamania nerwowego. Dług pani Gabrieli Wrzeszcz w wysokości niemal 4 tys. zł w majestacie prawa urósł niemal trzykrotnie.
- Nie mam koncepcji na życie, bo moje życie nie wgląda na życie tylko na wegetację. Ja z dnia na dzień czekam czy przyjdzie listonosz i przyniesie następny pozew – mówi załamana pani Gabriela.
Choroba i kłopoty
Sama przyznaje, że popełniła błąd - nie płaciła czynszu. Jest samotną matką wychowującą dorastające dziecko, a dwa lata temu zachorowała na raka. Nie miała pieniędzy na czynsz, ponieważ większość szła na leczenie.
W lipcu 2009 roku dostała z gminy wezwanie do zapłaty – razem niespełna 4 tysiące. Napisała podanie o rozłożenie na raty lub umorzenie długu.
Odpowiedź z gminy nie przyszła. Pani Gabriela dostała za to dwa sądowe wezwania do zapłaty zaległej kwoty - w sumie 8 tys. zł.
Kara razy dwa
Obydwa wyroki sądowe dotyczyły tego samego okresu, tej samej kwoty i były wydane przez tę samą sędzinę.
Jak to możliwe, że jeden sędzia wydał dwa razy wyrok w tej samej sprawie? - My patrzymy co jest najważniejsze, sprawdzamy, poza tym czytanie akt… ja czytam tak, że po przeczytaniu i zamknięciu nie wiem, co czytałem – tłumaczy Bogdan Siwiec z Sądu Rejonowego w Stargardzie Szczecińskim, gdzie zapadł podwójny wyrok.
Błąd trzeci
To nie był jednak koniec pomyłek urzędów popełnionych na niekorzyść kobiety. Jak się okazuje w przypadku podwójnego wyroku zawinili też urzędnicy z Pyrzyc. To oni dwukrotnie wysłali do sądu to samo zawiadomienie.
Potem powtórzyli jeszcze raz ten sam błąd i założyli trzecią sprawę dotyczącą tego samego długu w jeszcze innym sądzie.
Kara razy trzy
Skutek? Dług– niespełna 4 tys. – urósł do 12 tys. zł. Pani Gabriela pieniędzy nie ma, bo utrzymuje się z zasiłków. Na nic zdają się też jej kolejne odwołania. - Dłużej psychicznie tego nie wytrzymam. Moje dziecko ma 14 lat, też jest załamane. Ciężko jest patrzeć na bezsilność dziecka, które po części rozumie, co nas spotkało. To bardziej boli, niż to co mnie spotkało. Nie jestem w stanie sobie poradzić. Wygrałam z chorobą, a nie potrafię dojść do porozumienia z urzędnikami – mówi.
Co gorsza jej sprawa trafiła do egzekucji. Komornik ściągnął już pierwsze pieniądze.
Światło w tunelu
W tym całym urzędniczym i sądowym poplątaniu jest nadzieja na rozwikłanie sprawy. Marek Olech, nowy burmistrz Pyrzyc, który objął urząd po wyborach, zapewnia, że wstrzymał egzekucję długu i jest gotowy do polubownego rozwiązania sprawy długu pani Gabrieli.
- To jest nienormalna sytuacja i taka sytuacja nie może mieć miejsca i nie powinna mieć miejsca – mówi o całej sytuacji. I dodaje: - Obiecuję naprawdę, że więcej komornik nie ściągnie z nich nienależnych należności.