Historycznie wysoka frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Do urn poszedł żelazny elektorat PiS i Koalicji Europejskiej. Słabo jednak spisali się młodzi Polacy. Z badań wynika, że są niezadowoleni z obecnej sytuacji politycznej w Polsce, ale głosować im się nie chce. - Jestem tak skołowana, że nie wiem, komu wierzyć - przyznaje w rozmowie z reporterem TVN24 24-letnia Magda. Materiał programu "Polska i Świat".
Wszystko już jasne. To była rekordowa frekwencja podczas eurowyborów. Chociaż Polacy dopisali i zagłosowało 45,68 procent z nich, to jak wynika z sondażu Ipsos, ponad 70 procent osób w wieku 18-29 lat nie poszło do urn.
W rozmowie z reporterem TVN24 młodzi tłumaczyli się ważnymi obowiązkami, między innymi wizytą na działce oraz sprawami związanymi ze szkołą.
"Jestem tak skołowana, że nie wiem komu wierzyć"
Filip Pazderski z Instytutu Spraw Publicznych od lat bada nastroje młodych Polaków, a wyniki jasno pokazują, że nie są zadowoleni z obecnej sytuacji politycznej.
- Młodzi Polacy i młode Polki są grupą nieufającą najbardziej partiom politycznym i postrzegającą sposób ich zachowania jako wysoce niestosowny, nieodpowiedni, co się przekłada na duża niechęć do tego, żeby się angażować w aktywność publiczną, wliczając w to wybory - wskazuje Pazderski.
Dość obecnej sytuacji politycznej ma między innymi 24-letnia Magda, która oddała głos nieważny, gdyż jak tłumaczy, pokazała wszystkim politykom czerwoną kartkę.
- Jesteśmy świadkami cały czas tych kłótni politycznych, obrażania siebie nawzajem, mówienia, że każdy ma swoją prawdę. To ja jestem tak skołowana, że nie wiem, komu wierzyć - przyznaje w rozmowie z reporterem TVN24.
Według sondażu Ipsos, gdyby decydowali tylko najmłodsi wyborcy, na podium oprócz PiS i Koalicji Europejskiej wskoczyłaby też Konfederacja. Dwucyfrowy wynik zdobyłaby Wiosna.
- Młodzi ludzie potrafią czasami powiedzieć, że na przykład zasady demokracji są mniej ważne niż jakość życia. Byliby w stanie poświęcić nawet czasem tę demokrację na rzecz większej wygody w życiu - tłumaczy analityk z Instytutu Spraw Publicznych.
"Często głosują na zasadzie doraźnych emocji"
Najmłodsi wyborcy chcą konkretnych rozwiązań i szybkich efektów.
- Oni często głosują na zasadzie doraźnych emocji, a później, jeżeli nie widzą żadnych konkretnych korzyści, to wtedy odpływają do innych partii, szukają cały czas alternatywy, szukają cały czas nowych ugrupowań, często antysystemowych - ocenia doktor Sergiusz Trzeciak, politolog.
Zdobycie zaufania młodych wyborców to wyzwanie, ale politycy na pewno nie odpuszczą. Bo głosy najmłodszych mogą okazać się kluczem do sukcesu na jesieni.
Autor: tmw//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24