- Wstyd na całą Europę i cały świat - tak dziennikarz sportowy Tomasz Zimoch skomentował w TVN24 zamieszanie związane z meczem Polska-Anglia na Stadionie Narodowym. I dodał: - Organizotorem tego meczu jest PZPN i tutaj nie ma na kogo zwalać winy - ocenił.
Meczowi jeszcze przed jego rozpoczęciem zagrażał ulewny deszcz padający w stolicy. Murawa została zalana.
Zimoch bezlitośnie ocenił całą sytuacje. - Jeśli za Euro odpowiadała Europejska Unia Piłkarska, to za dzisiejszy mecz odpowiada tylko nasz związek piłkarski. Mi jest wstyd za to, co widzę na ekranie telewizyjnym, że nie ma tam nawet jednej maszyny, żeby ktoś próbował pracować i ściągać tę wodę. Dochodzą do mnie różne sygnały, że podobno drenaż jest usunięty z tego boiska - komentował na gorąco w TVN24.
Zdruzgotany
I kontynuował: - Chciałbym, żebyśmy korzystali z doświadczeń z innych imprez sportowych, choćby z zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Tam organizatorzy od kilkunastu dni przed rozpoczęciem zawodów śledzą dokładnie prognozy pogody. Jeśli nikt nie zwrócił na to uwagi przed meczem, to nie dziwię się, że obie drużyny powiedziały, że chcą grać przy otwartym dachu. Jestem zdruzgotany i to jest najdelikatniejsze określenie - podsumował dziennikarz.
Pierwotnie mecz Polska-Anglia miał się rozpocząć o godz. 21.00.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24