- Nie chcę być wesołkiem, który na pstryknięcie leci serią zabawnych żartów - mówił Wojciech Mann w programie "Xięgarnia". Dziennikarz i wieloletni współpracownik radiowej "Trójki", autor książki "Kroniki wariata z kraju i ze świata", opowiadał m.in. o tym, czym jest dla niego humor i jak powstają jego żarty.
Mann przekonywał, że nie potrafi przewidzieć, co ludzi będzie śmieszyć. - Jedyną miarą jest to, czy mnie śmieszy to, co napisałem. Wniosek z tego mogę wyciągnąć jeden, że jeśli ktoś ma podobne poczucie humoru, to może się przy tym uśmiechnie - tłumaczył. Dziennikarz przyznał, że w swoim życiu spotkał osoby, które nie mają poczucia humoru. - W każdym środowisku są i tacy, i tacy przecież - podkreślał.
Nie jest żartownisiem
Mann przekonuje, że nie jest bezustannym żartownisiem.
- Dla mnie humor jest abstrakcyjną formą uśmiechu, bez konieczności szukania winnego, kogoś, kogo się atakuje - tłumaczy.
Dziennikarz zastrzega: - Nie chcę być takim wesołkiem, który na pstryknięcie leci od razu serią zabawnych żartów. Wtedy pisanie, wymyślanie tego jest czasem męką. - Najbardziej lubię żarty, które mi się wymyślają w życiu, normalnie, cały czas - tłumaczy dziennikarz.
Jak można okreslić go w sensie zawodowym?
- Kiedyś wymysliłem taki patent: inteligent pracujący. I to załatwiało sprawę - odpowiada.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24