Na konferencji przed półfinałem Euro Bastian Schweinsteiger zdradził, że nie trenował rzutów karnych. - Na pewno nie boję się Włochów - zapewnił pomocnik kadry Niemiec, choć w jego wypowiedziach można było wyczuć respekt dla kadry Prandellego, która zadziwiła kibiców w meczu z Anglią.
Pomocnik Bayernu zaczął od podkreślenia potencjału własnej drużyny. - Od 2005 roku cały czas robimy postępy. Jestem zadowolony, że mamy tak silną reprezentację. Jeszcze brak nam korony, cennego trofeum, ale jesteśmy coraz bliżej. W drużynie panuje świetna atmosfera, możemy na sobie polegać. To też tworzy naszą siłę - podkreślił.
Inne czasy?
Niemcy mają kompleks Włochów na wielkich imprezach - w historii Euro i mundiali nie wygrali z Italią jeszcze nigdy. Po raz ostatni spotkali się na MŚ 2006, gdy Italia pokonała gospodarzy 2:1 po dogrywce.
- Wtedy szykowaliśmy się już powoli do rzutów karnych, ale w końcówce dogrywki straciliśmy dwa gole - przypomniał trener Joachim Loew, zaznaczając jednak, że teraz historia nie ma żadnego znaczenia. - Sześć lat temu nie byliśmy jeszcze tak dojrzali jak dzisiaj. Mamy nowych zawodników. Zresztą Włosi też grają inaczej. Bardziej ofensywnie, nie tracąc przy tym swojej jakości w defensywie. Tamten mecz to już historia, czasy się zmieniły. Przeszłość nie ma żadnego wpływu na czwartkowe spotkanie - podkreślił szkoleniowiec.
Z zamkniętymi oczami
- Na pewno nie boję się Włochów - zaznaczył "Schweini", ale od razu dodał: "Szanuję ich, bo tylko głupiec może nie szanować. Tacy zawodnicy jak Andrea Pirlo czy Riccardo Montolivo świetnie podają do kolegów, mogą to robić właściwie z zamkniętymi oczami. Od mundialu 2010 reprezentacja Włoch poczyniła duży postęp".
Występ pomocnika Bayernu stał pod lekkim znakiem zapytania, z powodu urazu kostki. Już nie stoi. - Jestem w stu procentach w formie i z niecierpliwością czekam na to ważne spotkanie. Na pewno będę gotowy - uciął 27-latek.
Niemcy w środę trenowali na Stadionie Narodowym. Tam o 20.45 w czwartek rozpoczną półfinał z Włochami.
Autor: kcz / Źródło: PAP