Strzelił swojaka, dziękuje kibicom. "Mój świat runął, ale dodaliście mi sił"

Bośniacki piłkarz Sead Kolasinac, który strzelił bramkę samobójczą w niedzielnym meczu mistrzostw świata przeciwko Argentynie, podziękował kibicom za wsparcie. Jego zespół przegrał 1:2 i zajmuje ostatnie miejsce w grupie F.

Na początku spotkania piłka niefortunnie odbiła się od 20-letniego obrońcy po dośrodkowaniu rywala i wtoczyła się do siatki. Kolasinac zamieścił emocjonalny wpis na Facebooku, w którym relacjonował, jak czuł się po tym wydarzeniu.

Wstał z kolan

"Będę z wami szczery: w trzeciej minucie meczu mój świat runął. Dlaczego musiałem strzelić samobója akurat w spotkaniu z jedną z najlepszych drużyn na świecie? Ale wy dodaliście mi sił, dzięki wam wstałem i w kolejnej sekundzie mogłem znów grać na sto procent dla ojczyzny" - napisał Bośniak.Debiutujący na mundialu kraj z Bałkanów był skazany na pożarcie przed starciem z jednym z kandydatów do tytułu. Argentyna zagrała jednak przeciętnie i wygrała dzięki samobójowi Kolasinaca i błyskotliwej akcji Lionela Messiego.Młody piłkarz Schalke 04 Gelsenkirchen jest zadowolony z występu drużyny w pierwszym meczu. "Może i przegraliśmy, ale pokazaliśmy charakter, który - mam nadzieję - w kolejnych meczach przełoży się na gole i punkty i pozwoli nam wyjść z grupy" - ocenił Kolasinac.Bośniaków czekają jeszcze starcia z Nigerią i Iranem.

Autor: bucz / Źródło: PAP

Czytaj także: