Na to się nie dało patrzeć. Trener Houston Rockets Kevin McHale kazał swoim zawodnikom w każdej akcji faulować gracza Clippersów DeAndre Jordana licząc, że ten nie będzie trafiał z rzutów wolnych. Środkowy z Los Angeles męczył się okrutnie, a wraz z nim kibice.
Taktyka faulowania najgorszego egzekutora rzutów wolnych nazywa się Hack-a-Shaq, na cześć Shaquille’a O’Neala. To jego w przeszłości najczęściej faulowali rywale, kiedy nawet nie miał piłki w rękach. Działo się to jednak zazwyczaj w końcówkach meczów, kiedy przeciwnicy liczyli, że indolencja Shaqa na linii pozwoli im nadrobić straty punktowe do jego drużyny.
Mayweather miał dość
Tym razem McHale postanowił faulować Jordana od początku meczu. Przerywał w ten sposób kolejne szybkie i efektowne akcje Clippersów. Kibice, którzy słono zapłacili za bilety na mecz NBA szybko zaczęli się irytować taką taktyką. Dezaprobaty nie krył też siedzący w pierwszym rzędzie bokserski mistrz świata Floyd Mayweather Jr.
Jordan w pierwszej połowie aż 28 razy wykonywał rzuty wolne, czym pobił rekord play-off O’Neala. W całym spotkaniu faulowano go aż 17-krotnie. Z 34 prób wykorzystał 14, co daje słabiutką skuteczność 41 procent.
- Starałem się rzucić jak najczęściej, by pomóc drużynie. Ale trochę mnie to stresowało - przyznał po meczu Jordan.
- Nie nazywajcie już tego faulowania Hack-a-Shaq. Ja już od dawna nie gram - irytuje się O’Neal, do którego nadal należy rekord 39 rzutów wolnych, wykonywanych w jednym meczu play-off. Taktyka Hack-a-DeAndre nie przyniosła Houston końcowego sukcesu. Rakiety przegrały 95:128. Jordan zdobył 26 punktów, miał 17 zbiórek, dwie asysty i blok.
Autor: dasz/iwan / Źródło: sporttvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA