Miał 12 lat, kiedy postanowił, że koszykówką zajmie się na poważnie. 19 – kiedy dostał się do NBA, szybko spełniając dziecięce marzenie. W najlepszej lidze świata Jeremy Sochan, przez najbliższych po polsku nazywany Jeremim, zadebiutuje w nocy ze środy na czwartek. Wśród fanów oglądających to wydarzenie nie zabraknie tych największych, którym tak dużo zawdzięcza w drodze na szczyt - babci i cioci z Warszawy.