Piątek, 5 lutego Niemało już napsociła niewyspana niedźwiedzica z okolic Przemyśla, która zamiast lasu wybrała ludzkie zabudowania. Teraz domem niedźwiedzicy jest klinika w Przemyślu, ale w Gołuchowie już dla niej szykują specjalną historyczną gawrę.
Przemisia - takie imię otrzymała - jest pod opieką Andrzeja Fedaczyńskiego.
- Już reaguje na swoje imię, nie jest tak zestresowana. Szczególnie podoba jej się miód - mówi. Nic dziwnego, w końcu to miś.
Gdzie jej dom
Gdy po raz kolejny Przemisia została uśpiona, postanowiono, że tym razem nie wróci do lasu. Wychudzona i wycieńczona półtoraroczna niedźwiedzica szuka więc domu, w niewoli.
Miejsce powinno się dla niej znaleźć w Ośrodku Kultury Leśnej w Gołuchowie. Tam czekają na nią Lasy Państwowe. - U nas historycznie znajduje się niedźwiedziarnia - przekonuje Benedykt Roźmiarek, dyrektor ośrodka.
Niedźwiedziarnia nie jest byle jaka, bo wybudowała ją rodzina Czartoryskich w XIX wieku. Jednak od czasów II Wojny Światowej żaden miś w niej nie mieszkał. Potrzebny jest więc remont. Jeśli zapadną odpowiednie decyzje, w malowniczym parku powstanie wybieg - uzupełnienie ciemnej historycznej gawry.
A może w Przemyślu?
Władze i mieszkańcy Przemyśla, gdzie misia zawędrowała, chcą adoptować zwierzę.
- Nie wykluczamy decyzji o pozostawieniu niedźwiedzia i utrzymywaniu go oczywiście na koszt miasta - mówi Dariusz Iwaneczko, wiceprezydent miasta.
A mieszkaniec dodaje: - Niedzwiedź powinien zostać jako że kiedyś na zamku był taki zwierzyniec. Bardzo to się wszystkim podobało. W końcu w herbie miasta jest niedźwiedź.
Czemu nie w lesie
Dom wśród ludzi nie jest jednak dla zwierzęcia karą, a niezbędnym wyjściem z trudnej sytuacji.
- Ona niestety była przysposobiona przez człowieka. W środowisku, nawet w sprzyjających warunkach, nie da sobie rady. Będzie zbliżała się do ludzi - mówi Andrzej Fedaczyński.
Ostateczna decyzja o losie misia należy do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Młodą niedźwiedzicę, która przez dwa dni pojawiała się w Chorzowie k. Jarosławia i w pobliskich wsiach, schwytano pod koniec stycznia. Według dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Rzeszowie Magdaleny Grabowskiej, jest to ta sama niedźwiedzica, która na początku stycznia była widziana w Przemyślu.
Niedźwiedzica waży niewiele ponad 100 kg. Dorosłe osobniki osiągają wagę trzykrotnie wyższą. Niedźwiedzie żyją do 50 lat, przed Przemisią więc jeszcze długie życie.
W Polsce żyje ponad 100 niedźwiedzi, około 90 proc. na Podkarpaciu.