- Węgry przyjęły zupełnie inny kierunek w relacjach z Unią Europejską niż Polska - mówił w programie "Tu Europa" prof. Bogdan Góralczyk z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreślał, że polityka premiera Viktora Orbana nastawiona jest m.in. na współpracę gospodarczą z Rosją.
Węgry, podobnie jak Polska, przystąpiły do Unii Europejskiej w 2004 r. Jednak ich stosunki z Brukselą nie są najlepsze, a premier Viktor Orban otwarcie deklaruje, że bardziej po drodze mu z Rosją niż z Zachodem.
- Panuje tutaj przekonanie, że Unia Europejska nie okazała się panaceum na wszystkie węgierskie problemy - wyjaśnił Roman Kowalski, ambasador Polski na Węgrzech.
Komisja Europejska kilkakrotnie wszczynała przeciwko Węgrom postępowania o naruszenie traktatów stowarzyszeniowych. Chodziło m.in. o ustawę medialną, kontrowersyjne zmiany w konstytucji, czy ustawę o Narodowym Banku Węgierskim. Wszystkie te sprawy udało się jednak rozwiązać.
"Kurs narodowy"
Prof. Bogdan Góralczyk z Centrum Europejskiego UW przypomniał w programie "Tu Europa", że węgierski premier w sowim lipcowym wystąpieniu podkreślał, że ważne są dla niego stosunki z Rosją, Turcją i Chinami.
- W lutym tego roku udało mu się dotrzeć z oficjalną wizytą na najważniejszych przywódców chińskich. Efekty są różne, m.in. szybka kolej, która połączy Budapeszt z Belgradem. Równocześnie podpisał umowę na rozbudowę dawnej poradzieckiej elektrowni atomowej - mówił prof. Góralczyk.
Orban unijne sankcje wobec Rosji, w związku z sytuacją na Ukrainie, nazwał "strzałem w stopę".
- To jest, jak widać, zupełnie inna optyka, inna opcja niż ta, którą przyjmuje Warszawa. Orban mówi: ja chcę rozwijać stosunki gospodarcze z Rosjanami, a reszta mnie nie interesuje - stwierdził prof. Góralczyk.
Ekspert tłumaczył, że Węgry są bardzo podzielone wewnętrznie pod względem politycznym. Niepokojące jest zaś to, że umacnia się skrajnie nacjonalistyczna partia Jobbik. - Mamy kurs narodowy w Budapeszcie - mówił.
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24