Puszcza fajerwerki w łazience swojego mieszkania, rozpala grilla na środku pokoju, kłóci się z trenerami i kolegami z drużyny. Ale posyła też "pociski" na boisku, po których bramkarze rywali nie są w stanie nawet zareagować i zdobywa efektowne bramki, jak ta strzelona nożycami w meczu z Irlandią. Oto cały Mario Balotelli.
Balotelli urodził się w 1990 roku w Palermo w rodzinie imigrantów z Ghany jako Mario Barwuah. Mały Mario był chorowity, a jego rodzice byli biedni, więc w roku 1993 pracownicy opieki społecznej zaproponowali im, by oddali syna pod opiekę rodziny zastępczej, Franco i Silvii Balotelli. Nigdy nie został przez nich adoptowany, więc dopiero w wieku 18 lat uzyskał obywatelstwo włoskie i przybrał wtedy nazwisko rodziców zastępczych. O jego grę w swojej reprezentacji starała się Ghana, jednak sam Balotelli wybrał grę w reprezentacji Włoch (najpierw w kadrze do lat 21).
Krnąbrny Mario
Wielką karierę "Super Mario" zaczynał w Interze Mediolan pod czujnym okiem słynnego Jose Mourinho. Nawet jednak znany z "twardej ręki" Portugalczyk, nie był w stanie okiełznać ekscentrycznego piłkarza i bez żalu oddał go do Manchesteru City, którego barwy obecnie reprezentuje.
Balotelli błyszczy bowiem nie tylko na boisku. Przyciąga też uwagę tabloidów swoimi ekscesami. Jednak eksperci są zgodni - Balotelli jest potencjalną gwiazdą, która dopiero przejdzie do historii piłki.
Na razie do historii przeszły już jego popisy pozaboiskowe opisywane regularnie przez angielskie tabloidy. Mario w swoim domu (w środku, nie w ogrodzie) rozpalał już grilla i puszczał fajerwerki (spowodował pożar), rzucał w kolegę z klubu rzutkami, a także wdarł się samochodem na teren zamkniętego zakładu dla kobiet (był ciekawy, jak tam jest). Trzeba przyznać, że ma głowę pełną pomysłów. Wszystko jest mu jednak wybaczane, bo ma również ciekawe pomysły na to, jak pokonywać bramkarzy rywali.
- Wszystko zależy od sytuacji i jego nastroju. To złoty chłopak, ale musi dorosnąć. Musi się rozwijać i akceptować krytykę, czasem także to, że zostanie na ławce rezerwowych - powiedział o nim trener reprezentacji Włoch, Cesare Prandelli.
W meczu z Niemcami Balotelli miał najwyraźniej dobry humor. Włosi wygrali 2:1 po dwóch golach napastnika Manchesteru City. W finale zagrają z Hiszpanią.
Autor: bor//bgr/k / Źródło: tvn24.pl