Sytuacja Widzewa jest nie do pozazdroszczenia. Klub ma problemy finansowe i ciąży na nim zakaz zatrudniania piłkarzy, których zarobki przekroczą kwotę 5 tysięcy. Dla łodzian pojawiło się jednak światełko w tunelu. To zamożni kibice. Majętni fani łódzkiego zespołu chcą powołać specjalny fundusz, z którego będzie można sfinansować nowe transfery.
Pierwszym kibicem-sponsorem zawodnika w Widzewie był Grzegorz Waranecki, który opłacił sprowadzenie do Łodzi Eduardsa Visnakovsa. Tranfer Łotysza okazał się strzałem w dziesiątkę. Głównie dzięki bramkom "Wiśni" Widzew zdobył siedem punktów w dotychczasowych spotkaniach. Jak dowiedział się "Dziennik Łódzki" również dwaj nowi gracze Widzewa Kevin Lafrance i Jonathan Perez trafili do Łodzi dzięki pieniądzom prywatnych inwestorów
Specjalny fundusz
Wkrótce ma powstać fundusz pomocy dla Widzewa, w którym uczestniczyć mają bardziej majętni kibice. Pomysłodawcą funduszu jest Grzegorz Waranecki, od lat kibicujący Widzewowi. Biznesmen handlujący na dużą skalę sztuczną biżuterią oraz meblami odpowiedział na apel trenera Radosława Mroczkowskiego, gdy ten szukał możliwości sfinansowania kontraktu Eduardsa Visnakovsa.
Przyszły zarobek?
Sprowadzając Visnakovsa do Widzewa Grzegorz Waranecki zastrzegł dla siebie 50 procent zysku z jego ewentualnego transferu. Biznesmen jednak zaznacza, że nawet jeśli Widzew Visnakovsa sprzeda, to zysk i tak przeznaczy na pomoc klubowi. Podobno tak samo mają postąpić kolejni biznesmeni, którzy chcą pomóc łódzkiemu klubowi.
Źródło: ekstraklasa.tv, "Dziennik Łódzki"