Były emocje na boisku i skandal na trybunach w meczu Chorwatów z Czechami. Kiedy pod koniec spotkania piłkarze z Bałkanów prowadzili 2:1, ich kibice wrzucili na boisko race, po czym zaczęli bić się między sobą. To wybiło z rytmu Chorwatów, którzy w doliczonym czasie stracili drugiego gola. W ten sposób uciekł im z rąk już pewny awans.
Nic nie zapowiadało dantejskich scen na stadionie w Saint-Etienne. Była 86. minuta gry, gdy chorwaccy kibice odpalili race i zaczęli je rzucać w narożnik boiska na połowie Czechów. Jedna z nich wybuchła tuż przed porządkowym. Oszołomiony opuścił plac w asyście innych osób.
Czech Republic vs Croatia today #cro pic.twitter.com/G9oAz7RcKC
— When Sunday Comes (@WSCsm) 17 czerwca 2016
W strachu przed racami ze swojego pola karnego uciekł na środek boiska bramkarz Petr Cech. Chorwaccy piłkarze prosili kibiców o spokój. Tymczasem oni zaczęli bić się między sobą. Sędzia na 10 minut przerwał mecz.
Przerwa musiała rozkojarzyć Chorwatów. W szóstej minucie doliczonego czasu Czesi wyrównali. "Hrvatska" wypuściła zwycięstwo z rąk. Jej piłkarze mają czego żałować.
Dominacja w pomocy
Chorwaci wygrali pierwsze spotkanie grupowe z Turcją 1:0 i z Czechami mogli przypieczętować awans do 1/8 finału. Ich rywale po porażce 0:1 z Hiszpanią wiedzieli, że w piątek muszą zdobyć punkty, by przedłużyć swoje szanse na awans.
Od początku zarysowała się zdecydowana przewaga Chorwacji. Na bramkę Czechów sunęły kolejne ataki. Piłkarze z Bałkanów zdominowali grę w środku pola (imponowali Luka Modrić i Ivan Rakitić), szybko wymieniali podania, z czym zupełnie nie radzili sobie nasi południowi sąsiedzi.
Na bramkę Czechów strzelali Mario Mandżukić i Marcelo Brozović, a Ivanowi Perisiciowi zabrakło niewiele, by zamknąć bardzo groźną akcję.
Poszedł na przebój
Ale pomocnik Interu Mediolan dopiął swego w 38. minucie. Perisić ruszył na przebój, w dziecinny sposób ograł kryjącego go na odległość Tomasa Sivoka i strzałem w długi róg pokonał Cecha. Z gola nie mógł cieszyć się z kolegami Verdan Corluka, który w tym czasie był opatrywany poza boiskiem. Najpierw grał z obandażowaną głową, a po przerwie wystąpił w specjalnej czapeczce.
Po zmianie stron Czesi nie mieli już nic do stracenia i próbowali grać ofensywniej. Chorwaci jednak nadal nie pozwalali im na wiele. Wyprowadzili też zabójczą kontrę, po której Rakitić przelobował w sytuacji sam na sam Cecha i było 2:0.
Rozochoceni takim przebiegiem wydarzeń Chorwaci nadal atakowali. Najlepszą okazję do podwyższenia rezultatu zmarnował Mandżukić, który przestrzelił z 10 metrów. Niewykorzystana okazja się zemściła. Bezbarwny do tej pory Tomas Rosicky idealnie dośrodkował do rezerwowego Milana Skody, a ten pięknym strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Wyrównał - po zamieszaniu z racami - w 96. minucie Tomas Necid, który strzelił na 2:2 z rzutu karnego.
Autor: dasz/twis / Źródło: sport.tvn24.pl