To był dzień pełen przeżyć dla zaledwie 16-letniej Ariel Hsing. Najpierw spotkała się z Pierwszą Damą Michelle Obamą, potem udało się jej dostać autograf Kobe Bryanta, a na koniec wygrała swój pierwszy mecz przy zielonym stole. Czy dobra znajoma Warrena Buffetta i Billa Gates'a spopularyzuje tenis stołowy w USA?
W I rundzie Hsing, nr 115 światowego tenisa stołowego, pokonała Yadirę Silvę z Meksyku 4:0.
- Jak na razie to fantastyczne doświadczenie. Wioska olimpijska jest cool - powiedziała młodziutka pingpongistka.
Jak podaje Reuters wielkimi fanami jej talentu są jedni z najbogatszych ludzi świata - finansista Warren Buffett i twórca Microsoftu. - Mam nadzieję, że wujek Bill przyjedzie na moje mecze - powiedziała Hsing. Gates ma śledzić i wspierać (również finansowo) jej karierę od czasu, gdy miała dziewięć lat.
Wokół przystojniaków
Wolny czas w Londynie Ariel Hsing spędza głównie w wiosce. - Widziałam Michaela Phelpsa. Niezły przystojniak - opisywała. Udało się jej też zrobić zdjęcie i dostać autograf od lidera koszykarskiego Dream Teamu, Kobe Bryanta. Po drodze zaliczyła spotkanie i kilka chwil rozmowy z Pierwszą Damą. - To ważne, że tu przyjechała do nas. Poczuliśmy wsparciem - powiedziała Hsing.
Tenis stołowy to sport w USA niemal anonimowy. Najbardziej znany jest z tzw. "dyplomacji pingpongowej". Termin powstał za kadencji Richarda Nixona, gdy amerykańscy tenisiści stołowi byli pierwszymi oficjalnymi gośćmi z USA w Chinach od czasu przejęcia władzy przez Mao Zedonga w 1949 roku. Polscy kibice znają to wydarzenie choćby z filmu Roberta Zemeckisa "Forrest Gump".
Autor: kcz//kdj / Źródło: Reuters, tvn24.pl