Zdania co do znaczenia wyborów parlamentarnych dla prezydencji są mocno podzielone. - Wiosenny termin byłby lepszy. Na jesieni rząd może być bardziej zajęty wyborami niż prezydencją. Zresztą nie przeceniałbym wagi prezydencji. Traktat Lizboński zdecydowanie osłabił jej znacznie – uważa dr Przemysław Żurawski vel Grajewski politolog z Uniwersytetu Łódzkiego. Innego zdania jest dr Sławomir Sowiński z Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego - Wyborcza wiosna byłaby zdecydowanie gorsza dla prezydencji. Przez najbliższe kilka miesięcy będzie trwał proces planowania prezydencji, dotyczący na przykład organizowania prawie 270 spotkań. Wcześniejsze wybory oznaczałyby zmiany w resortach i problemy ze sprawną organizacją - uważa. Jak podkreśla, czeska prezydencja podczas której odwołano rząd jest powszechnie uznawana za nieudaną i traktowana jako ostrzeżenie przed jakimikolwiek poważniejszymi zmianami polityczny w trakcie przewodnictwa - To tak jakby zapraszać gości i jednocześnie kłócić się z żoną – komentuje Sowiński.
Jesienne wybory
Konstytucja nakazuje też prezydentowi wyznaczenie wyborów na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji parlamentu. Pierwsze posiedzenie Sejmu obecnej kadencji odbyło się 5 listopada 2007 roku; kolejne wybory powinny się więc odbyć pomiędzy 6 października a 4 listopada. W tych dniach niedziela przypada: 9, 16, 23 i 30 października. Wybory mogłyby potrwać dwa dni. Zdaniem PKW koszty wyborów jednodniowych – wynoszą około 90 mln zł, dwudniowych - około 130-140 mln zł. Jak dodał, głosowanie korespondencyjne za granicą może kosztować ok. 7 mln zł.Jeśli wybory zostałyby zarządzone po pierwszym sierpnia 2011 roku obowiązywałby przyjęty przez Sejm w styczniu tego roku kodeks wyborczy. Wprowadza on m.in. jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Senatu, parytety oraz zakaz płatnych reklam wyborczych w telewizji
9 października -pierwszy możliwy termin wyborów. Jeśli wybory odbyły się tego dnia to rząd najpóźniej mógłby uzyskać wotum zaufania 6 grudnia. Jeśli wybory odbyłyby się tego dnia, to wówczas do 30 sierpnia komitety wyborcze miałby czas na zgłaszania list kandydatów na posłów oraz kandydatów na senatorów. – Raczej mało prawdopodobny scenariusz. To sam początek roku akademickiego – podkreśla Sowiński.
16 października – drugi możliwy termin wyborów. Jeśli wybory odbyłyby się tego dnia to rząd najpóźniej mógłby wotum zaufania 13 grudnia.
23 października –możliwy termin wyborów parlamentarnych zaaprobowany przez zarząd krajowy PO. Prezydent pytany czy jest mu najbliższa, odpowiedział: „niekoniecznie, data będzie wynikiem zarówno konsultacji z PKW, rządem, partiami politycznymi, ale to jest moja decyzja, ja mam czas do początku sierpnia”. Jeśli wybory odbyły się tego dnia to rząd najpóźniej mógłby uzyskać wotum zaufania 20 grudnia.
30 października –ostatni możliwy termin wyborów. Problem polega na tym, że Wszystkich Świętych, to dzień wolny od pracy, przypada w we wtorek 1 listopada. Zatem zdecydowana część osób może zdecydować się na tzw. „Długi weekend”, co może mieć wpływ na frekwencję wyborczą. Jeśli wybory odbyły się tego dnia to rząd najpóźniej mógłby uzyskać wotum zaufania 27 grudnia.
13-14 grudnia - zwyczajowo ostatnia Rada Unii Europejskiej zbiera się w połowie grudnia. W 2010 toku było 16 i 17 grudnia - Unia Europejska po tym terminie idzie na święta i już nie wiele się dzieje – podkreśla dr Przemysław Żurawski vel Grajewski politolog z Uniwersytetu Łódzkiego.
31 grudnia – koniec polskiej prezydencji unijnej
Krótsza kadencja?
Jeśli sejm zdecydowałby o skróceniu kadencji, wybory musiałyby się odbyć w ciągu 45 dni od momentu wejścia w życie uchwały. Przez ostatnie dwadzieścia lat Sejm tylko raz podjął taką decyzję - w 2007 roku, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński. Jeśli doszłoby do wcześniejszych wyborów, musiałoby się to odbyć zgodnie z obowiązującą ordynacją wyborczą. Aby tak się stało Sejm musiałby podjąć uchwałę o skróceniu swojej kadencji. Taki projekt uchwały mogą zgłosić: prezydium sejmu, komisja sejmowa albo grupa minimum 15 posłów. Żeby uchwała została przyjęta, musiałoby za nią zagłosować co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów (307 z 460 posłów). Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu. Konstytucja nie precyzuje, kiedy Sejm może skrócić kadencje – Prezydencja może być racjonalnym powodem i nie można go wykluczyć. Chociaż równie dobrze można twierdzić, że Sejm jest w stanie działać nawet wówczas kiedy ona trwa – podkreśla dr Ryszard Piotrowski konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Zgodnie z konstytucją Prezydent musi w ciągu 30 dni od dnia wyborów zarządzić pierwsze posiedzenie Sejmu.
pł/web