Podniósł ręce, spojrzał do góry i się uśmiechnął - Kamil Stoch odebrał trzecie olimpijskie złoto. W Korei pierwszy raz zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego.
Kiedy odczytano jego nazwisko, na jego twarzy pojawił się duży uśmiech, po czym wszedł na najwyższy stopień podium. Podniósł ręce i spojrzał jeszcze do góry.
Złoty medal odebrał z rąk Ireny Szewińskiej, członkini MKOl, najbardziej utytułowanej zawodniczki w historii polskiego sportu, zdobywczyni siedmiu medali olimpijskich w lekkoatletyce. Towarzyszył jej prezes PZN Apoloniusz Tajner.
Dumny mistrz
Chwilę później pierwszy raz podczas igrzysk w Pjongczangu zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego.
To bezsprzecznie największe wydarzenie niedzieli w polskim sporcie. Na dekorację mistrza pojawił się cały zespół polskich skoczków, który został zwolniony z udziału w niedzielnym treningu przed poniedziałkowym konkursem drużynowym.
Dla skoczka z Zębu to już jego trzeci złoty krążek igrzysk. Dwa poprzednie wywalczył jeszcze pod wodzą Łukasza Kruczka cztery lata temu w Soczi. Jest pierwszym polskim przedstawicielem zimowych dyscyplin, który wywalczył trzy złota olimpijskie. To jednocześnie 21. krążek w historii startów biało-czerwonych w zimowych igrzyskach.
Czwarty w tegorocznej imprezie na mniejszym obiekcie Stoch na dużym prowadził już po pierwszej serii. Ostatecznie o 3,4 pkt wyprzedził triumfatora z normalnej skoczni Niemca Andreasa Wellingera oraz o 10,4 pkt Norwega Roberta Johanssona.
Zakończenie w drużynie
Kolejna okazja do zdobycia medalu już w poniedziałek, tym razem w konkursie drużynowym. Oprócz Stocha, Polskę reprezentować będą: Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl