Jeszcze kilka miesięcy temu mało kto spodziewałby się, że Górnik Zabrze w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego będzie się bił nie o jak najlepszą pozycję w grupie mistrzowskiej, ale o miejsce w czołowej ósemce. Tymczasem może zdarzyć się tak, iż po sobotnich spotkaniach zabrzanie znajdą się w grupie spadkowej. - Ten zespół grał ponad stan. Organizacyjny, finansowy i też sportowy - powiedział portalowi ekstraklasa.tv Grzegorz Mielcarski, były piłkarz, a obecnie ekspert nc+.
Po 29 kolejkach Górnik Zabrze ma na koncie 42 punkty i plasuje się na 7. miejscu w tabeli. Dziewiąta Cracovia traci do ekipy Roberta Warzychy zaledwie trzy "oczka", co oznacza, że w przypadku zwycięstwa "Pasów" z Koroną Kielce i porażki zabrzan z Lechem, Górnik będzie się bił nie o puchary, a o utrzymanie w elicie. - Ten zespół i tak grał ponad stan. Organizacyjny, finansowy i też sportowy - powiedział portalowi ekstraklasa.tv Grzegorz Mielcarski, wspominając pierwszą rundę sezonu.
Nawałka siłą Górnika
Zdaniem srebrnego medalisty olimpijskiego z Barcelony, kluczem do sukcesów Górnika była obecność w klubie trenera Adama Nawałki, który nie tylko potrafił doskonale przygotować i ustawić zawodników, ale też miał dużo większe poparcie włodarzy miasta. - Kiedy trener Nawałka miał przełożenie w mieście, miał absolutnie dużo do powiedzenia, miał straszne poparcie i teraz, kiedy takiego poparcia dla drugiego trenera nie ma, a problemy organizacyjne się pogłębiają, to jest ciężko - podsumował Mielcarski.
Grają pod siebie?
Zdaniem dziesięciokrotnego reprezentanta Polski, obecny szkoleniowiec zabrzan musi się jeszcze zmagać z dodatkowym problemem, którym może być egoizm niektórych zawodników. - To jest taki zespół, w którym każdy, grając jedną dobrą rundę, może liczyć na transfer do innego klubu - niekoniecznie polskiego, ale i zagranicznego. To taka bardziej walka o swoją indywidualną przyszłość, niż to, żeby koncentrować wszystkie myśli na Górniku - zastanawia się były gracz FC Porto.
Autor: Robert Iwanek, ekstraklasa.tv