Szalony wieczór w Dystrykcie Kolumbii - Washington Wizards pokonali Chicago Bulls i do półfinału Konferencji Wschodniej NBA drużynie Marcina Gortata wystarczy już tylko jedno zwycięstwo.
Wizards fantastycznie rozpoczęli rywalizację w parze - z "Wietrznego Miasta" wrócili z dwoma wygranymi.
Bulls odrodzili się w kolejnym spotkaniu, ale niedzielny mecz był ich prawdziwym pogromem. Gospodarze zaczęli od niesamowitej serii - rzucili Bykom aż 14 punktów, nie tracąc żadnego!
Miami czeka?
Prym wśród Wizards wiódł niski skrzydłowy Trevor Ariza - połowę zakończył rzutem równo z końcową syreną i aż 17 "oczkami" na koncie.
Było wtedy 55:40 dla ekipy z Waszyngtonu, a w dwóch ostatnich kwartach gospodarze jeszcze powiększyli rozmiary wygranej. Skończyło się pewnym 98:89 i Wizards do półfinału Wschodu potrzebują tylko jednej wygranej. Tam już niemal na pewno czekają obrońcy tytułu z Miami, którzy pewnie prowadzą z Charlotte 3-0.
Najskuteczniejszy był Ariza (30 pkt.), a Gortat został drugim strzelcem zespołu (17).
Autor: kcz / Źródło: sport.tvn24.pl