LeBron James kupił Chicago Bulls? Jeszcze nie. Fani jednak postanowili się zabawić. Po tym jak "Król" poprowadził Cleveland Cavaliers do zwycięstwa w serii z Bykami 4:2, kibice stwierdzili, że po prostu zawłaszczył sobie ekipę rywali i uczynili go jej "honorowym" właścicielem.
James przyjechał do Chicago i wyeliminował Bulls na ich terenie - w mieście swojego największego idola Michaela Jordana. Co ciekawe, przed meczem jedna z amerykańskich stacji telewizyjnych przeprowadziła sondę, w której aż 34 proc. osób stwierdziło, że nawet teraz 52-letni MJ byłby w stanie pokonać LeBrona.
Człowiek-orkiestra
Ta sztuka nie udała się jednak dużo młodszym Derrickowi Rose'owi i Jimmy'emu Butlerowi. Ten drugi praktycznie przez całą serię świetnie powstrzymywał "Króla", ale nie był w stanie w ataku natchnąć kolegów do lepszej gry. To właśnie problemy w ofensywie przesądziły o klęsce w serii z Kawalerzystami.
W ostatnim meczu przegranym u siebie 73:94 Byki trafiały ze skutecznością 37,5 proc. z gry, a 20 proc. za trzy. Nie jest to gra na poziomie finalisty Konferencji Wschodniej. James też nie rzucał najlepiej, ale do 15 punktów dodał jakże ważne dziewięć zbiórek i 11 asyst - po raz kolejny pokazał, że jest jednym z najwszechstronniejszych koszykarzy w historii NBA.
Do tego pokazał, że bez względu na to gdzie i z kim gra, potrafi wygrywać. W końcu po raz piąty z rzędu doszedł do finału Konferencji Wschodniej.Zmierzy się tam ze zwycięzcą pary Atlanta Hawks - Washington Wizards. W piątek obie ekipy po raz szósty zagrają ze sobą i bliżej pojedynku z Cavs są Jastrzębie, które prowadza 3:2.
A doskonała gra LeBrona zainspirowała kibiców, którzy popisali się poczuciem humoru i na Wikipedii uczynili go właścicielem Chicago Bulls.
Chicago Bulls owner: LeBron James pic.twitter.com/cPXcHy8Y8F
— SportsNation (@SportsNation) May 15, 2015
Powrót Rakiet
Drugie życie dała im jednak dwójka zawodników z drugiego, jeżeli nie z trzeciego planu - Josh Smith i Corey Brewer. W ostatniej kwarcie ten duet rzucił w sumie 29 punktów i odwrócił losy meczu. Goście rzucili w ostatniej odsłonie 40 punktów, tymczasem Clippers zdołali "uciułać" ledwie 15 "oczek".
Dzięki temu zwycięstwu Rockets wracają do domu, ale na siódmy, decydujący o awansie do finału na zachodzie mecz, który odbędzie się w niedzielę. W Teksańczycy zmierzą się albo z Golden State Warriors, albo z Memphis Grizzlies. Na razie Wojownicy prowadzą 3:2, ale kolejny mecz tego starcia rozegrany zostanie w mieście Elvisa Presleya.
Wyniki czwartkowych meczów drugiej rundy play off:
Konferencja Wschodnia
Chicago Bulls - Cleveland Cavaliers 73:94 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - Cavaliers wygrali 4-2)
Konferencja Zachodnia
Los Angeles Clippers - Houston Rockets 107:119 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 3:3)
Autor: Krzysztof Krzykowski / Źródło: sport.tvn24.pl