Protest pod Sejmem zamienił się w regularną walkę. Sami rolnicy się od tego odcinają. Zawodowi chuligani i zadymiarze - mówił o nich premier Donald Tusk, który zapowiada spotkanie z rolnikami w sobotę, ale nie z chuliganami i obiecuje ważny komunikat. Efekty zamieszek to 14 policjantów poszkodowanych - zatrzymano 55 osób, zarzuty usłyszało 14 osób, skazano na razie dwóch. Materiał magazynu "Polska i Świat"we współpracy z Konkret24.
Demonstracje rolników w Warszawie 6 marca zakończyły się przed Sejmem intensywnymi starciami z policją. Rolnicy manifestację rozpoczęli przed południem przed kancelarią premiera w Alejach Ujazdowskich. O godzinie 11 przed KPRM nastąpiła inauguracja protestu i odśpiewano hymn. Protest szybko przyjął formułę hyde parku, gdzie każdy może wejść na scenę i powiedzieć o swoich problemach - donosił reporter TVN24 Michał Gołębiowski. Grupy protestujących mieszały się, a kolejne osoby dochodziły pod KPRM, część zaczęła się kierować w stronę ul. Wiejskiej - przed budynkiem Sejmu gromadziło się coraz więcej osób. Wcześniej około godziny 11 rozpoczął się tam protest myśliwych i leśników, który odbywał się w spokojnie. Myśliwi przedstawili postulaty. Są tutaj, żeby wesprzeć rolników – mówił spod Sejmu reporter TVN24 Piotr Borowski.
Jednak wraz z dochodzeniem kolejnych protestujących na Wiejską robiło się tam coraz bardziej gorąco - około godziny 14 zaczęły się starcia manifestantów z policją. Wcześniej służby porządkowe interweniowały raz - policja zatrzymała osobę, która odpalała środki pirotechniczne – przekazał Borowski.
- Doszło tutaj do eskalacji, rzeczywiście. Policjanci użyli gazu i granatów hukowych. Emocje biorą górę. Policja oddzieliła część protestujących kordonem - relacjonował Michał Gołębiowski. O "W związku z fizyczną agresją niektórych spośród osób protestujących przy ul. Wiejskiej - wobec funkcjonariuszy Policji - konieczne było wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego. Należy podkreślić, że wcześniej osoby te były wzywane do zachowania zgodnego z prawem" - napisała o 14.35 na portalu X stołeczna policja. Po chwili dodano, że "zachowania zagrażające bezpieczeństwu naszych funkcjonariuszy, w tym rzucanie w nich kostką brukową, nie mogą być lekceważone i wymagają stanowczej i zdecydowanej reakcji".
Policja wzywała protestujących do rozejścia się. Oficjalnie wydarzenie miało potrwać do godziny 15. Wcześniej z tłumu wychodziły osoby, które przecierały twarz po gazie łzawiącym. Maja Wójcikowska z TVN24 przekazała, że wejście główne do Sejmu od ulicy Wiejskiej zostało zabarykadowane przez policjantów, by nikt nie dostał się do środka. Policja zakomunikowała, że "rannych zostało kilku policjantów" i że "zatrzymano kilkanaście osób".
W stronę policjantów z tłumu leciały petardy, kostka brukowa i elementy infrastruktury drogowej.
Rolnicy zaczęli rozchodzić się przed godziną 16, a przed 17.00, kończąc relacjonowanie wydarzeń serwis TVN Warszawa napisał "Sytuacja w okolicach Sejmu powoli wraca do normy".
Podsumowując środowe wydarzenia policja podała, że zatrzymano 55 uczestników strajku, zarzuty usłyszało 14 osób, skazano na razie dwóch. Policja szuka też kolejnych sprawców - opublikowano zdjęcia kilkunastu z nich. Efekty zamieszek to też 14 policjantów poszkodowanych.
Źródło: TVN24, Konkret24