Premium

Wielkie obietnice, potem wielkie nic. A i tak wygrywają wybory. "Tylko małe oszukiwanie"

Zdjęcie: Andrzej Grygiel/PAP

Ile lat można budować stadion czy halę sportową? Bywa, że czternaście, a nawet osiemnaście lat to za mało, by nie tylko zbudować, lecz w ogóle wbić pierwszy szpadel. Ale szpadla nie ma co wbijać, jeśli już sama obietnica wystarcza do wygrywania kolejnych wyborów. Niektóre sportowe obietnice są więc powtarzane od niejednej kadencji. I w tej kampanii znów się mnożą.

O stadion w Chorzowie kibice zdążyli się już upomnieć i pod piramidami w Egipcie, i na nowojorskim Times Square. I co? I nic. Podobnie jest ze stadionem w Częstochowie czy nowoczesną halą sportową w Białymstoku, a także wieloma innymi inwestycjami, które obiecywali startujący w ostatnich wyborach samorządowych kandydaci na prezydentów.

Liczby są bezlitosne - spośród 21 zapowiadanych w ostatniej kampanii w 2018 roku dużych inwestycji sportowych zrealizowanych zostało tylko… sześć. Wśród tych niezrealizowanych jest i taka, którą zapowiadano już w 2006 roku, potem w 2010, w 2014, w 2018 - i wciąż się nie zaczęła.

Sprawdzamy, jak wyglądała realizacja sportowych obietnic w ostatnich latach w niemal 20 polskich miastach.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam