86 sekund, ponad 2 miliony złotych strat. Tak obrabowali sklep z biżuterią
Przyjechali na hulajnogach i na rowerze. Przebrani za dostawców jedzenia zrabowali zegarki warte ponad dwa miliony złotych. Reporterka tvn24.pl dotarła do zapisów z kamer monitoringu, dzięki którym, sekunda po sekundzie, odtwarzamy przebieg głośnego napadu na salon jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów.
30 grudnia, poniedziałek, kwadrans przed 11. Na dworze zimno, ledwie 1 stopień Celsjusza. Pochmurnie, choć akurat nie pada. Ruch w warszawskiej Galerii Mokotów dopiero się rozkręca, ale w salonie z biżuterią na pierwszym piętrze są już klienci.
Za chwilę dojdzie tu do jednego z najbardziej zuchwałych napadów ostatnich lat.
Dokona go trzech mężczyzn przebranych za dostawców jedzenia. W charakterystycznych niebieskich kurtkach i z plecakami termicznymi z logo znanej firmy nie wzbudzą podejrzeń do czasu, aż dwóch z nich wyciągnie ciężkie młoty, a trzeci - przedmiot przypominający pistolet.
Napad potrwa dokładnie minutę i 26 sekund. Po kolejnej minucie i 10 sekundach wszyscy trzej znikną między budynkami Mordoru, czyli warszawskiej dzielnicy biurowej.
Dotarliśmy do zapisów z 20 kamer, które zarejestrowały te wydarzenia. Na ich podstawie, sekunda po sekundzie, odtwarzamy przebieg napadu. Pokazujemy przyjazd bandytów, rabunek w sklepie i ucieczkę na hulajnogach.
Rozpoznanie
W Galerii Mokotów są dwa sklepy tej sieci. Na parterze można kupić kosztowości ze średniej półki, na piętrze zaś te dla najbardziej zamożnych klientów, na przykład bardzo drogie zegarki. Napastnicy wybierają ten drugi.
Czytaj dalej po zalogowaniu

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam
Informujemy, że z bezpłatnego dostępu do treści Premium możesz korzystać tylko do 23.04.2025 r. Po tej dacie artykuły zostaną przeniesione do oferty subskrypcyjnej.