Premium

"Rząd odwraca się od dzieci". Numerów coraz więcej, ale czy problemów od tego ubywa?

Zdjęcie: Shutterstock

Ministerstwo Zdrowia przez pięć miesięcy analizowało oferty i uznało, że żadna nie spełnia jego oczekiwań na prowadzenie telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży. Ministerstwo edukacji swój telefon uruchomiło, ale bez konkursu i na razie tylko na dwa miesiące. Poprowadzi go fundacja związana z Kościołem.

CZYTAJ WIĘCEJ: #BEZPRZERWY. ROK SZKOLNY Z TVN24

Osoby w kryzysie mogą szukać wsparcia nie tylko w gabinetach specjalistów, ale również za pośrednictwem telefonów zaufania. Dotąd najprężniej działające telefony w Polsce prowadziły organizacje pozarządowe, m.in. Itaka i Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Wraz z pandemią zapotrzebowanie na fachową pomoc telefoniczną wzrosło. Ministerstwo Zdrowia postanowiło uruchomić kolejną linię, ale mimo kilku miesięcy analiz to się nie udało.

O sprawie za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała 8 września Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która od niemal 13 lat prowadzi telefon dla dzieci i młodzieży – 111 116.

"5 miesięcy!!! - tyle trwała ocena 6 ofert w konkursie Ministerstwa Zdrowia na wsparcie telefoniczne i online dzieci i młodzieży w kryzysie psychicznym. Dzisiaj, po wielu miesiącach czekania i przesłaniu wielu informacji dodatkowych, o które zwracało się do nas MZ, okazało się, że komisja nie wyłoniła zwycięzcy!" – napisali w mediach społecznościowych przedstawiciele FDDS. A w dalszej części wpisu nie mogli się nadziwić, że ich wieloletnie doświadczenie, w tym przeprowadzenie blisko 1,4 mln rozmów i podjęcie ponad 3 tysięcy interwencji, nie wystarczyło ministerstwu.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. 

Na co czeka minister Niedzielski?

"Oburza nas, że w czasie, kiedy co roku blisko 1000 dzieci próbuje odebrać sobie życie, z czego w ostatnim roku 107 zrobiło to skutecznie; gdy 30 proc. dzieci deklaruje, że w czasie pandemii ich samopoczucie się pogorszyło, a jednocześnie co jedenaste dziecko nie miało nikogo, do kogo mogłoby się zwrócić po wsparcie - rząd, nie rozstrzygając tak ważnego konkursu, de facto odmawia zwiększenia pomocy i odwraca się od dzieci" – piszą przedstawiciele FDDS. Podkreślają, że dzieci potrzebują pomocy teraz, natychmiast.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam