Najpierw dociera dźwięk. Ciche, niepokojące grzechotanie, coraz bardziej donośne. Potem na horyzoncie pojawia się ciemna mgła. Wielka, żywa chmura sunie po niebie, powoli przesłaniając słońce. W jednej chwili okolica pogrąża się w mroku. Rozlega się złowrogi, ogłuszający szum. Miliony nzige rozpoczynają swoją ucztę.
Nzige nie ma litości. Je wszystko, co napotka na swej drodze. A może zjeść bardzo dużo. Dziennie nawet tyle, ile sama waży.
Nzige to prawdziwe przekleństwo - twierdzą ci, którzy stanęli z nią oko w oko.
Inwazja
"Nzige" to w języku suahili szarańcza. Wschodnia Afryka zmaga się obecnie z największą inwazją tych owadów od dekad. Jej rozmiary przywołują na myśl biblijne plagi, opisane na kartach Starego Testamentu.