Huk i dym na Grochowie. Pożar stacji transformatorowej

Pożar na Grochowie
Karol Kierzkowski o pożarze stacji
Źródło: TVN24
W środę wieczorem na stacji transformatorowej na warszawskim Grochowie wybuchł pożar. Z ogniem walczyło 14 zastępów straży pożarnej. Nie było osób poszkodowanych. Jak informuje straż pożarna, pożar nie wywołał przerw w dostawie prądu dla mieszkańców.

Chodzi o teren zakładów energetycznych przy ulicy Zamienieckiej, w pobliżu Parku Znicza. Na miejscu pojawiło się wiele służ w tym straż pożarna i policja.

O zdarzeniu informowali nas również czytelnicy.

"Kilka minut temu słychać było głośny huk, po sieci energetycznej poszło przepięcie na skutek czego część urządzeń elektrycznych się zrestartowała (komputery, telewizory, teraz płonie stacja)" - napisał jeden z nich na Kontakt24.

Pożar w Warszawie
Źródło: Oleksander/Kontakt24

Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Klemens Leczkowski.

- To, co widzimy, to bardzo duże zadymienie nad Grochowem. Unosi się tutaj czarny dym, służby cały czas przyjeżdżają na miejsce. W tym momencie straż pożarna próbuje gasić ten transformator, jednak ze względu na to, że jest to infrastruktura energetyczna, służby mówią o tym, że nie potrwa to krótko - mówił Leczkowski na antenie TVN24.

Jak dodał, straż pożarna i policja zaczęły blokować okoliczne ulice i zjeżdżają się coraz większe siły. – Na ten moment pożar wydaje się bardziej opanowany niż jeszcze dziesięć minut temu – ocenił. Według naszego reportera, na miejscu początkowo było siedem zastępów strażaków, kolejne zaczęły dojeżdżać.

Na ulicach Zamienieckiej i Bełżeckiej występowały utrudnienia w ruchu.

Trudna akcja strażaków

- Zgłoszenie otrzymaliśmy o 21.02. Na miejsce zadysponowano dziewięć samochodów straży pożarnej, w tym dwa samochody, które zawierają proszek gaśniczy do gaszenia tego typu pożarów - powiedział na antenie TVN24 rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP, starszy brygadier Karol Kierzkowski. Jak dodał, w tej akcji szczególnie trzeba zwrócić uwagę na bezpieczeństwo ratowników, ponieważ mogą mieć do czynienia z wysokimi napięciami. - Tutaj został już wyłączony prąd, czy zasilanie i strażacy będą mogli przystąpić do gaszenia tej stacji transformatorowej, która uległa zapaleniu - dodał. Jak zaznaczył, pożar trwa stosunkowo krótko, więc sytuacja nie jest jeszcze opanowana. Znaczne siły zostały zadysponowane po to, by ogień się nie rozprzestrzenił. - Na miejscu dowodzą doświadczeni oficerowie - zapewnił rzecznik.

- To jest wolnostojąca stacja transformatorowa, jest to ważna infrastruktura, jeśli chodzi o dostawę prądu dla mieszkańców - podkreślił.

Tuż po godzinie 22 rzecznik prasowy mazowieckiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kroć przekazał, że z informacji uzyskanych od energetyków wynika, iż pożar nie skutkuje utratą prądu dla mieszkańców. - Na miejscu jest kilkanaście pojazdów straży pożarnej. Trwa akcja gaśnicza - poinformował.

W czwartek rano starszy kapitan Łukasz Zagdański z Komendy Miejskiej PSP w Warszawie poinformował, że pożar został ugaszony przed godziną 23. W akcji brało udział 14 zastępów. - Dostawy prądu nie zostały zakłócone. Przyczyny pożaru wyjaśni policja - dodał strażak.

Czytaj także: