Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w "Kropce nad i" w TVN24, że popiera pomysł, zgodnie z którym wszyscy liderzy koalicji rządowej, czyli także Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty, weszliby do rządu w ramach rekonstrukcji. - Wszystkie ręce na pokład, wszyscy zasuwają, wszyscy biorą odpowiedzialność. Nie tak, że dwójka jest w rządzie, a dwójka jest w parlamencie, ma troszkę inną perspektywę - mówił.
- Jestem jak najbardziej za tym, żeby wszyscy liderzy byli w rządzie. To będzie prawdziwa rekonstrukcja - dodał.
Oznaczałoby to, że w połowie kadencji Czarzasty nie objąłby urzędu marszałka Sejmu. Taki zapis widnieje w umowie koalicyjnej. Dopytywany o to minister obrony narodowej stwierdził, że "bycie w rządzie, bycie wicepremierem i branie odpowiedzialności za ważne obszary to też jest wielka sprawa".
Wszyscy liderzy w rządzie? "Wtedy to jest fajnie poukładane"
Kosiniak-Kamysz zaznaczył przy tym, że liderzy powinni wówczas zostać wicepremierami i jednocześnie przejąć któreś z ministerstw. - Na łatwiznę nikt nie powinien iść - skwitował.
- Jesteśmy otwarci na dyskusję. Jak nie będzie chęci wejścia do rządu, to oczywiście jest umowa koalicyjna, która obowiązuje wszystkich. Nie mam z tym problemu. Ja poddaję pod rozwagę projekt, który byłby najbardziej efektywny dla rządzenia - mówił gość TVN24.
- Wszyscy liderzy w rządzie. Wszyscy liderzy biorą odpowiedzialność za pewne sektory, za pewne ministerstwa. Każdy z nich jest wicepremierem (...) i to jest wtedy bardzo fajnie poukładane - podsumował.
Autorka/Autor: sz/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP