Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola prowadzi postępowanie w sprawie dyrektora Caritas Polska księdza Marcina Iżyckiego - ustalił portal tvn24.pl. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, sprawa ma dotyczyć kwestii obyczajowych. Zawiadomienie złożyła kuria diecezji warszawsko-praskiej, do której należy duchowny.
W czerwcu Konferencja Episkopatu Polski w lakonicznym oświadczeniu poinformowała, że wieloletni dyrektor Caritas Polska ks. Marcin Iżycki został zawieszony w pełnieniu funkcji. Od tamtej pory strona kościelna milczy w tej sprawie.
Według naszych ustaleń śledztwo w sprawie ks. Iżyckiego prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola. Sprawa ma dotyczyć kwestii obyczajowych.
Co ważne, zawiadomienie do prokuratury złożyła strona kościelna, a dokładnie diecezja warszawsko-praska, do której inkardynowany (przypisany) jest ks. Iżycki. Według dwóch naszych źródeł duchowny został też suspendowany, czyli zawieszony przez biskupa w wykonywaniu obowiązków duchownego.
Kuria zawiadamia prokuraturę
Sprawa ks. Iżyckiego jest owiana tajemnicą. W czerwcu KEP wydała w jego sprawie bardzo lakoniczny komunikat. Nieco więcej zdradziła diecezja warszawsko-praska.
"Kuria biskupia warszawsko-praska potwierdza, że na wniosek biskupa Romualda Kamińskiego, ksiądz Marcin Iżycki został zawieszony przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski w pełnieniu funkcji dyrektora Caritas Polska. Caritas Polska funkcjonuje w sposób nieprzerwany. Kuria biskupia warszawsko-praska poinformowała o sprawie kompetentne organy i zapewnia o pełnej współpracy z nimi, jednak dla dobra prowadzonego postępowania powstrzymuje się od komentowania sprawy" - oświadczyła kuria.
Prowadzenie postępowania, w którym pojawia się ks. Iżycki, potwierdził nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. Jak napisał, nie zna dokładnej daty złożenia zawiadomienia, bo "szło ono do naszego okręgu w ramach przekazania z innej prokuratury z innego okręgu, jest to sprawa która została zarejestrowana w czerwcu tego roku". Jak poinformował nas Skiba, na razie nikt nie został w tej sprawie przesłuchany, nikomu też nie zostały przedstawione zarzuty.
Tyle o sprawie wiadomo oficjalnie.
Nieoficjalnie nasi rozmówcy, w tym osoby pracujące w KEP, wskazują, że zarzuty pod adresem ks. Iżyckiego dotyczące spraw obyczajowych były na tyle poważne, że to sama strona kościelna zdecydowała się w tej sprawie zawiadomić prokuraturę i suspendować duchownego.
"Trwa wyjaśnianie"
Najpierw próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z diecezją warszawsko-praską, która złożyła zawiadomienie.
Rzecznik prasowy kurii ks. Dawid Sychowski nie odbierał od nas telefonu i nie odpowiedział na SMS. Wysłaliśmy mu więc pytania mailem. Chcieliśmy wiedzieć m.in., kiedy kuria dowiedziała się o działaniach ks. Iżyckiego, które zdaniem kurii mogły nosić znamiona przestępstwa. I czy to prawda, że duchowny został suspendowany oraz czy o sprawie został powiadomiony Watykan.
"Trwa wyjaśnianie sprawy, dlatego na obecnym etapie powstrzymujemy się od udzielania szczegółowych informacji" - odpisał nam rzecznik kurii i odesłał do komunikatu z czerwca.
O działania kurii warszawsko-praskiej w sprawie ks. Iżyckiego zapytaliśmy dr hab. Maksymiliana Stanulewicza, profesora Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, prawnika i eksperta od prawa wyznaniowego.
- Nie ma jednolitej polityki biskupów ordynariuszy w przypadku podejrzeń o ewentualne przestępstwa dotyczące podległych im duchownych. To zależy od tego, jaką postawę dany ordynariusz przyjmuje wobec aktualnej polityki Stolicy Apostolskiej. Coraz częściej ordynariusze z nowego rozdania - jednym z nich jest biskup Romuald Kamiński, kierujący diecezją warszawsko-praską od 2017 roku - mają podejście bardziej w duchu polityki papieża Franciszka. Działają zgodnie z wymogami prawa świeckiego i prawa kościelnego. Jeśli mają uzasadnione podejrzenia wobec duchownych, to nie próbują zamiatać takich spraw pod dywan, tylko zgłaszają je organom ścigania, a jednocześnie stosują sankcje kościelne, na przykład suspendowanie. To mechanizm, który polega na uniemożliwieniu osobie podejrzewanej wykonywania określonych funkcji w ramach korporacji kościelnej do czasu wyjaśnienia sprawy - wskazuje w rozmowie z tvn24.pl prof. Stanulewicz.
Władzę nad Caritas Polska ma Konferencja Episkopatu Polski, która m.in. powołuje i odwołuje dyrektora. Chociaż przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda "zawiesił" ks. Iżyckiego, to takiej procedury nie przewiduje statut Caritas Polska. Za to zgodnie z paragrafem 11 statutu dyrektor może być "w każdym czasie" odwołany przez KEP. Na ten moment w oficjalnych dokumentach Caritas, a także na stronie fundacji ks. Iżycki dalej figuruje jako dyrektor.
Co oznacza "zawieszenie"? Dlaczego nie został odwołany? Czy ktoś go teraz zastępuje?
Chcieliśmy porozmawiać z rzecznikiem KEP ks. Leszkiem Gęsiakiem. W biurze prasowym poproszono nas o przesłanie tematu rozmowy. "W kwestii, o której Pan pisze, prosimy kontaktować się z Caritas Polska" - odpowiedziało nam biuro prasowe KEP. Zadzwoniliśmy więc do rzecznika Caritas Polska Marcina Majewskiego. Ten z kolei odesłał nas z powrotem do KEP. Zarówno do Caritas Polska, jak i do KEP wysłaliśmy więc pytania mailem.
KEP nie odpowiedziała na żadne z naszych pytań. Biuro prasowe odesłało nas do komunikatu KEP z czerwca i poradziło, żeby o księdza Iżyckiego pytać Caritas Polska i diecezję warszawsko-praską.
- Ksiądz Marcin Iżycki przez czas trwania zawieszenia w pełnieniu funkcji dyrektora Caritas Polska nie wykonuje obowiązków dyrektora Caritas Polska ani nie włącza się w bieżące zarządzanie organizacją - przekazał nam rzecznik fundacji. - Obecnie pracami Caritas Polska kieruje jeden z zastępców dyrektora.
Z suspendowanym duchownym nie udało nam się skontaktować. Jeden z jego numerów pozostaje nieaktywny, a drugi nie odpowiadał. Ksiądz nie odpisał też na SMS z prośbą o kontakt. Nie pomógł również rzecznik Caritas, którego poprosiliśmy o przekazanie naszej prośby o kontakt ks. Iżyckiemu.
Zaufany człowiek abp. Sławoja Leszka Głódzia
Caritas Polska to największa organizacja charytatywna w Polsce. Co roku jej wpływy sięgają kilkudziesięciu milionów złotych, a w 2022 roku wyniosły rekordowe 219 mln. Pieniądze pochodzą ze zbiórek i darowizn, a także z półtora procent podatku oraz z dotacji państwowych. Wachlarz działań fundacji jest bardzo szeroki. Od pomocy powodzianom, wspierania hospicjów i osób w kryzysie bezdomności, po zbiórki dla ofiar konfliktów zbrojnych m.in. w Ukrainie, Strefie Gazy i Libanie.
Caritas Polska podlega Konferencji Episkopatu Polski (KEP). Dyrektora wybierają biskupi podczas zebrania plenarnego KEP, a przewodniczący KEP może go w każdej chwili odwołać. Dodatkowo Caritas Polska koordynuje pracą 44 Caritas diecezjalnych w całej Polsce (te z kolei podlegają biskupom stojącym na czele poszczególnych diecezji).
W 2017 roku KEP wybrała ks. Marcina Iżyckiego na nowego dyrektora. Wcześniej był krajowym duszpasterzem służb skarbowych i Służby Celnej oraz kapelanem kilku izb celnych. Wybór był zaskoczeniem, bo duchowny nie był kojarzony z działalnością charytatywną, nie miał też doświadczenia w pracy w Caritas. W kuluarach mówiło się, że ks. Iżycki miał za to inny atut - silne wsparcie ówczesnego metropolity gdańskiego, abp. Sławoja Leszka Głódzia. Kiedy ks. Iżycki został dyrektorem Caritas, na swojego zastępcę powołał zaufanego człowieka Głódzia, ks. Kazimierza Srokę, który wcześniej był m.in. kierowcą arcybiskupa. Z kolei komisją KEP odpowiedzialną za nadzór nad Caritasem kieruje bp Wiesław Szlachetka, wtedy zastępca Głódzia w Gdańsku.
Niecałe pięć miesięcy po tym, jak ksiądz został dyrektorem Caritas Polska, kontrolę w fundacji przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy. Z anonimowych ankiet wśród pracowników wynikało, że aż trzy czwarte osób wskazało na działania dyrekcji mogące mieć cechy mobbingu.
PIP w raporcie pokontrolnym pisała: "Najczęściej wskazywanymi zjawiskami było: brak możliwości zabierania głosu, ograniczenie możliwości wypowiadania się; zaniżanie oceny zaangażowania w pracę; krytyka wykonanej pracy - unikanie z tą osobą kontaktów przez przełożonego; traktowanie pracowników 'jak powietrze'; zlecanie bezsensowych prac; odbieranie wcześniej zleconych prac; przydzielanie zadań poniżej umiejętności; przydzielanie nadmiernej liczby zadań; obgadywanie; rozsiewanie plotek; kwestionowanie podejmowanych przez pracownika decyzji - znęcanie się psychiczne; reagowanie na zgłaszane uwagi krzykiem i ubliżaniem, podważanie kompetencji".
KEP: potrzeba starań do budowania dialogu
Ks. Iżycki niedługo po tym, jak został dyrektorem, przeprowadził też kadrową rewolucję. Pracę w Caritas straciło co najmniej kilkanaście osób, często z długim stażem pracy w fundacji. Zaczął za to inwestować w PR. Na stanowisku szefa promocji Caritas zatrudnił Roberta Kazimierskiego, prezesa spółki PR-owej, która - mimo braku doświadczenia - zaczęła wykonywać usługi na rzecz Caritas. Po opisaniu przez media tej niejasnej współpracy Caritas - na polecenie KEP - rozwiązała umowę ze spółką Kazimierskiego.
Byli pracownicy Caritas ze skargą na księdza poszli do samej KEP i wspomnianego biskupa Szlachetki. KEP zdecydował przeprowadzić własną kontrolę w Caritas. W 2019 roku poinformował, że "przeprowadzona kontrola wskazuje potrzebę podjęcia dalszych działań zmierzających do budowania wspólnoty dialogu i współodpowiedzialności za wypełnianie powierzonej misji tej największej charytatywnej instytucji Kościoła w Polsce".
Zapytaliśmy KEP, czy w wyniku kontroli i zarzutów pod adresem Iżyckiego podjęła potem jakiekolwiek działania w tej sprawie. Nie odpowiedziała.
Pracownicy, którzy zostali zwolnieni lub sami odeszli, skarżyli się też na mocne zaangażowanie polityczne nowego dyrektora. Jak wyliczyli w skargach do KEP, w czasie półtora miesiąca od powołania Iżyckiego odbyły się spotkania zarządu z premier Beatą Szydło, wicepremierem Piotrem Glińskim, minister Beatą Kempą i wieloma innymi ministrami, a "dyrektor powtarza (...), że 'ministrowie wydzwaniają i wydzwaniają do niego'". W 2020 roku prezydent Andrzej Duda odznaczył księdza Iżyckiego Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz osób potrzebujących pomocy i wsparcia.
Mimo ciągnących się za nim zarzutów Iżycki zachował stanowisko. - Kiedy pytałem biskupów, dlaczego znowu wybrali Iżyckiego, usłyszałem, że nie mogli znaleźć nikogo lepszego na to stanowisko - twierdzi jeden z naszych rozmówców.
W 2022 roku Iżycki został wybrany przez KEP na drugą pięcioletnią kadencję. Powinien więc kierować Caritas Polska do 2027 roku. Jednak z naszych informacji wynika, że Iżycki niedługo zostanie odwołany.
- Te zarzuty są bardzo poważne. Z tego, co słyszałem, Iżycki już do Caritas Polska nie wróci. Na razie został tylko zawieszony, bo biskupi prawdopodobnie czekają do zebrania plenarnego KEP w listopadzie, żeby go odwołać i wybrać nowego dyrektora - mówi nam osoba blisko związana z KEP.
Autorka/Autor: Sebastian Klauziński / m
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP