Igrzyska w Paryżu nie są wolne od polityki. Z rywalizacji wykluczono Rosję i Białoruś, ale mimo apeli ze strony Palestyny i państw muzułmańskich izraelscy sportowcy walczą o medale. W tym samym czasie izraelskie bomby spadają na Strefę Gazy, a premier Benjamin Netanjahu planuje atak na Hezbollah w Libanie. Czy idea pokoju olimpijskiego ma dziś jeszcze jakiekolwiek znaczenie? - zastanawia się Michał Banasiak, analityk relacji sportu i polityki z Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.
Zaczęło się jeszcze przed ceremonią otwarcia. Żeby zdążyć z rozegraniem wszystkich meczów, olimpijski turniej piłkarski startuje przed oficjalną inauguracją igrzysk. Już w pierwszym dniu jego trwania na trybunach doszło do incydentów z izraelsko-palestyńskim konfliktem w tle. W czasie spotkania Izraela z Mali grupa sympatyzujących z Palestyną kibiców najpierw wybuczała hymn Izraela, a później pomrukiwaniem reagowała na kopnięcia piłki przez izraelskich zawodników. Na stadionie widać było sporo palestyńskich flag, a kilkanaście osób miało na sobie koszulki, z których wspólnie ułożyły napis "Free Palestine". Doszło też to kilku ostrzejszych wymian zdań między kibicami obu drużyn, po których interweniowali stadionowi stewardzi.
Drugi mecz Izraelczyków, przeciwko Paragwajowi, przysporzył stewardom jeszcze więcej pracy. Tym razem na trybunach pojawił się transparent z napisem "Igrzyska ludobójstwa".
Organizatorzy mieli świadomość, że mecze reprezentacji Izraela mogą przysporzyć pozasportowych emocji. Antyizraelskie manifestacje zapowiadała grupa Europalestine, jedna z licznych aktywistycznych organizacji, nawołujących do niedopuszczenia izraelskich sportowców do igrzysk. Na ulicach Paryża ktoś rozwiesił plakaty przedstawiające spływające krwią olimpijskie podium, na którym stały rakiety i flagi Izraela. Plakaty zostały sprzątnięte.
Od końca 2023 roku, gdy Izrael rozpoczął, a potem rozwijał działania zbrojne w Strefie Gazy, trwały nawoływania do nałożenia sankcji na izraelskich sportowców, podobnych do tych, którymi objęci są zawodnicy z Rosji - z wykluczeniem z igrzysk włącznie. I coraz mniej istotne stawało się to, że działania Izraela w Strefie Gazy były odpowiedzią na niespodziewany atak Hamasu na Izrael, do którego doszło o świcie 7 października ub. roku i w którym zginęło ponad tysiąc Izraelczyków i obcokrajowców (w tym blisko 800 cywili). Nawoływania nasilały się z miesiąca na miesiąc, im bliżej było paryskich igrzysk i im bardziej rosła liczba ofiar operacji militarnych Izraela w Strefie Gazy. Apele płynęły przede wszystkim ze strony Palestyńczyków i państw arabskich oraz muzułmańskich. Ale nie tylko.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam