Premier Izraela: Zadaliśmy miażdżący cios sojusznikom Iranu. Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz

Źródło:
PAP

Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył w przemówieniu do narodu, że w ostatnich dniach jego kraj zadał "miażdżące uderzenia" sojusznikom Iranu. - Przed Izraelem trudne dni, ale jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz, a agresor, który zdecyduje się na atak z jakiejkolwiek strony, zapłaci za to wysoką cenę - mówił.

W wieczornym przemówieniu do narodu premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że jego kraj jest "na egzystencjalnej wojnie" przeciwko Iranowi i jego sojusznikom. - Od czasu naszego nocnego nalotu na Bejrut słyszymy groźby z każdej strony, ale jesteśmy gotowi na każdy scenariusz - podkreślił premier.

Netanjahu zaznaczył, że wojna potrwa długo i będzie wymagała od obywateli Izraela wytrzymałości. - Od jakiegoś czasu jestem pod presją, z wewnątrz kraju i z zagranicy, by zakończyć tę wojnę, ale nie usłuchałem tych głosów i nie słucham ich teraz - powiedział izraelski przywódca.

- Gdybym to zrobił, Izrael nie zlikwidowałby liderów Hamasu, nie zniszczyłby infrastruktury terrorystów, nie opanował granicy między Strefą Gazy i Egiptem i nie stworzył warunków, które przybliżają nas do sprowadzenia zakładników z Gazy, ale też osiągnięcia naszych celów w wojnie - wyliczył.

Benjamin NetanjahuMichael Kappeler/PAP

- Wszystko, co osiągnęliśmy w ostatnich miesiącach, zdobyliśmy dzięki temu, że się nie poddaliśmy, (...) ponieważ nie ulegliśmy presji, a to nie było łatwe - przyznał Netanjahu.

Premier podkreślił, że w ostatnich dniach Izrael zadał "miażdżące uderzenia" trzem głównym sprzymierzeńcom Iranu: jemeńskim Huti, palestyńskiemu Hamasowi i libańskiemu Hezbollahowi.

Przypomniał o nalocie na jemeński port Al-Hudajda w sobotę, 20 czerwca, co było odwetem za atak bojowników Huti z użyciem dronów na Tel Awiw dzień wcześniej. Powiedział też o przeprowadzonym we wtorek wieczorem ataku na Bejrut, w którym zginął Fuad Szukr, dowódca wojskowy Hezbollahu. Był on bezpośrednio odpowiedzialny za przeprowadzony w sobotę, 27 lipca, atak na kontrolowane przez Izrael Wzgórza Golan, w którym zginęło 12 dzieci i nastolatków.

Zniszczenia po izraelskim odwecie w Bejrucie PAP/EPA/WAEL HAMZEH

Nie odniósł się jednak do środowego, przypisywanego Izraelowi nalotu na Teheran, w wyniku którego, według Hezbollahu, zginął polityczny przywódca tej organizacji Ismail Hanije. Jak dotąd Izrael oficjalnie nie przyznał się do tego ataku. - Będziemy razem walczyć i z Bożą pomocą wspólnie wygramy - zakończył swoje orędzie Netanjahu.

Wojna z Hamasem, Hezbollahem i Huti

Toczona w Strefie Gazy wojna Izraela przeciwko Hamasowi wybuchła po terrorystycznym ataku tej organizacji na południe Izraela 7 października 2023 roku, skutkującym śmiercią blisko 1200 osób i uprowadzeniem 251. W trakcie trwającego już blisko 10 miesięcy konfliktu zginęło ponad 39,4 tysiąca Palestyńczyków.

Kontrolujący południowy Liban Hezbollah od tego czasu regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z izraelskimi uderzeniami odwetowymi. Sobotni atak na druzyjskie miasteczko na Wzgórzach Golan był najbardziej krwawym z serii ostrzałów. Hezbollah odrzuca jednak odpowiedzialność za tę operację. W sumie od jesieni w Libanie zginęło ponad 500 osób, w większości bojowników Hezbollahu, natomiast w Izraelu - kilkadziesiąt.

Jemeńscy Huti od wybuchu wojny w Gazie ostrzeliwują morskie szlaki handlowe. Dokonują też uderzeń przy pomocy dronów i rakiet, wymierzonych w Izrael.

Wszystkie te grupy są uznawane przez Zachód za organizacje terrorystyczne.

Autorka/Autor:pp/tr

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Michael Kappeler/PAP